DeA, Hachette itp. - dystrybucja, perypetie, Hyde Park

I ja dodam coś w temacie Żuka. W poniedziałek, na dwa dni przed "żukową" środą zadzwonilem do Hachette z pytaniem o możliwość zamówienia w/w. Konsultantką okazała się Pani o usposobieniu "jem przecież" - poinformowała mnie, że mają braki magazynowe i kolekcji nie dostarczają do kiosków. Ok, a czy mogę zamówić - nie, tylko wysyłkowo (yyy co?). Przychodzi środa, a Żuki w kiosku - zeszly w 3 sekundy.
Pierwszy raz w życiu poczułem "wtf" i "facepalm" jednocześnie.
Trudno, może kiedyś uda mi się go kupić.

W126 napisał:

W Rosji wyglądało to tak:

Tylko tyle o ile modele sztandarowych samochodów radzieckich w większości pojawiały się w początkowym okresie ich serii, a ostatnie numery to często niemal lub wręcz identyczne modele np moskwicz 2140D który względem 2140 nie wnosi nic nowego poza kolorem. To takie pomniejszanie nakładu ma jakiś sens.
My natomiast jeżeli doczekamy się pozostałej jeszcze całkiem sporej ilości naszych sztandarowych produktów to tylko coraz bliżej końca tej kolekcji.
U nas to by było mega idiotyczne! Gdyby np: zaplanowany nakład powiedzmy Nysy lub Warszawy sedan był równy 20% nakładu Rocara czy ARO 10 !!!

Pożyjemy zobaczymy....

Na allegro już dwie oferty Stara 200, po ponad 100zl. Jedna osoba kupiła. Będzie zdziwionko jak się okaże, że w kioskach ukaże się tydzień później. Very Happy

No i bardzo dobrze. Tym razem ktoś przekombinował. Powinny polecieć negatywy za sprzedawanie towaru, którego się nawet na oczy nie widziało, a pisze się w ofercie, że dostawa w 48h.

Moim zdaniem na Allegro w ogóle nie powinno być przedsprzedaży (gwarantowanej przez regulamin jako opcja).

Swoją drogą, środa za tydzień będzie dość kosztowna. Star 200, Jelcz 043 i Subaru Hołka. Oj zaboli portfel Razz

No i przez pewien czas ciężarówki będą szły równo z autobusami, ale przynajmniej nie trzeba będzie dwa razy do kiosku iść Laughing

Zgadza się, a dla niektórych jeszcze dochodzi Wołga z Hachette. Też w ten sam dzień. Jeśli ktoś będzie polował online, to trudno będzie ustrzelić wszystko naraz. No chyba, że popyt na te modele będzie jednak znikomy albo nakład wystarczający.

Jelcz 043 podejrzewam, że będzie bezproblemowy jeżeli chodzi o zakup, a nawet jeżeli nie uda się go kupić to nie będzie mi szkoda. Najbardziej chciałbym ujrzeć, i pewnie nie jestem w tym sam, w swojej kolekcji Stara 200 i prawdopodobnie na niego będę polował w pierwszej kolejności.

Bartek. napisał:

Na allegro już dwie oferty Stara 200, po ponad 100zl. Jedna osoba kupiła. Będzie zdziwionko jak się okaże, że w kioskach ukaże się tydzień później. Very Happy

dostałem info od jednego z nich, ze do piątku będę miał w domu Smile

Ja również napisałem do jednego z tych sprzedawców, jednakże dostałem następującą odpowiedź:

Witam, właśnie doszły do mnie informacje, że jutrzejszy termin może być zagrożony, ale jeszcze potwierdzę i dam odpowiedź.

Wydaje się wielce prawdopodobne, że sprzedawca z którym rozmawiał gryngol blefuje albo mieszka w pobliżu Kanału Sueskiego Laughing

Ze Starem 200 może być dwojako, albo zejdzie jak jelcz 415 lub będzie jak ze Starem 266 do tej pory dostępnym na stronie Ruchu .
A co do przedsprzedaży na allegro to jakieś jedno wielkie nieporozumienie .

Stara 266 jest o wiele więcej, bo to jeden z tych pierwszych numerów o dużym nakładzie, których zawsze jest sporo jeszcze przez długi czas.

W gruncie rzeczy Jelcz 415 też długo się trzymał, np w Ruchu przez tydzień jak nie więcej można było go kupić.

Bartek. napisał:

Na allegro już dwie oferty Stara 200, po ponad 100zl. Jedna osoba kupiła. Będzie zdziwionko jak się okaże, że w kioskach ukaże się tydzień później. Very Happy

hehe już pojawił się dopisek:
"Z przyczyn niezależnych od sprzedającego może wystąpić tygodniowe opóźnienie w dostawie, w w razie wątpliwości proszę o kontakt w wiadomości prywatnej." Very Happy

Cierpliwie polowałem na trudno dostępne modele z serii Hachette, ale po przygodach przy poszukiwaniu Żuka pod wpływem impulsu napisałem wczoraj do Wydawcy co myślę o całej sytuacji (korzystając również z Waszych uwag tu zamieszczanych).
Mam nadzieję, że Szanowne Grono nie będzie miało mi za złe zaproszenia na forum i zaproponowania pomocy Wydawcy - może ku powszechnemu zadowoleniu uda się wpłynąć choć trochę na dostępność a nawet może dobór modeli?
Zobaczymy czy coś z tego wyjdzie, na razie otrzymałem informację o przekazaniu moich uwag dalej.

Treść emaila poniżej:

"Szanowni Państwo,

Piszę do Państwa w sprawie problemów z dostępnością niektórych modeli z wydawanej przez Państwa serii "Samochody PRL", poddając poniżej pomysł na ich wyeliminowanie.
W ostatnich miesiącach problemy te dotyczyły zarówno modeli pojazdów polskich (Polski Fiat 126p, Syrena 105, Żuk) jak i zagranicznych (Skoda Favorit).
Zdaję sobie sprawę, że głównym założeniem sprzedaży jest rozprowadzenie modeli w formie prenumeraty. Jednak prócz prenumeratorów istnieje bardzo szeroka rzesza nabywców chętnych na zakup jedynie części modeli, czy to z powodu prozaicznego braku miejsca na półkach, czy to z sentymentu tylko do wybranych modeli, czy też wreszcie z powodu zakupienia ich już z wcześniejszych, zagranicznych wydań.
Osoby takie chętnie zwiększyłyby Państwu znacznie sprzedaż niektórych modeli, jednak odbijają się za każdym razem o mur niedostępności.
Podobnie jak wiele znajomych mi osób, miałem problem z zakupem każdego z wymienionych powyżej modeli. W sprzedaży internetowej (np. Empik czy Ruch) pojawiały się one jedynie na okres od kilku minut do wręcz jedynie kilkunastu sekund. W stacjonarnych punktach sprzedaży pojawiały się pojedyncze sztuki bądź nie było ich wcale. Od sprzedawców dochodzą informacje, że co bardziej chodliwe modele wykupione były w hurtowych ilościach już z magazynów, skąd od razu trafiły do "drugiego obiegu" na portalach aukcyjnych i ogłoszeniowych w cenach niejednokrotnie przewyższających oficjalną o ponad 100%. Również zamówienie prenumeraty zawierającej taki poszukiwany model nie jest u Państwa możliwe.
Proszę wyobrazić sobie rozgoryczenie kolekcjonera, który z dwutygodniowym wyprzedzeniem zarezerwował u sprzedawcy interesujący go model i dowiedział się że sieciowy salon prasowy nie dostał ani jednej sztuki, a odwiedzenie w dniu premiery kilkunastu punktów sprzedaży w dużym mieście nic nie dało. Tymczasem model jest do kupienia za "skromne" 250 złotych na portalu aukcyjnym.
Cała powyżej opisana sytuacja powoduje uzasadnione, negatywne poruszenie całkiem już licznej w Polsce społeczności kolekcjonerów modeli, uwidaczniające się w wielu niepochlebnych komentarzach na forach dyskusyjnych czy portalach społecznościowych. Nie buduje to pozytywnego odbioru Państwa firmy, mimo że oferowana przez Państwa kolekcja od początku została uznana za bardzo interesującą, a wręcz przełomową na polskim rynku, a same modele za bardzo dobrze odwzorowane i wykonane.
Jestem uczestnikiem forum dyskusyjnego http://www.motoshowminatura.fora.pl/ (przez znających głębiej tematykę kolekcjonowania modeli samochodów uznawane za najbardziej kompetentne w Polsce) i tylko dzięki pomocy kolegów udało mi się zdobyć niektóre z trudno dostępnych modeli, tak że finalnie posiadam 14 pożądanych przeze mnie modeli z serii - można więc uznać, że nie jestem okazjonalnym zbieraczem, jednak na pewno nie kwalifikującym się do prenumeraty. Jednocześnie modele samochodów w różnych skalach kolekcjonuję już od bez mała 40 lat.
W związku z powyższym mogę z prawdopodobieństwem zbliżonym do pewności ocenić, że modele samochodów popularnych w Polsce w latach 70-tych i 80-tych, niewydanych w zagranicznych seriach cieszyć się będą wielokrotnie większym zainteresowaniem niż modele w Polsce mało popularne, a zwłaszcza wydane już w serii rosyjskiej.
Na pewno modele takie jak Nysa, Polonez MR'87 czy Caro, FSO 125p, Skody 105-120 cieszyć się będą popularnością zbliżoną do Żuka czy "Malucha" i zapewne mogą sprzedać się w nakładzie nawet o 100% większym.
Z drugiej strony modele samochodów pokroju GAZ 67 czy ARO M461 będą pewnie długo zalegać kioskowe półki - nie były popularne w Polsce, a niemal identyczne wydane były już wcześniej w Rosji.
Myślę, że w oszacowaniu popytu na poszczególne modele mogliby również pomóc koledzy z forum http://www.motoshowminatura.fora.pl/ - zaproponować mogę Państwu bądź zapisanie się na forum, bądź też pośrednictwo w oszacowaniu popytu wśród znających się na rzeczy kolegów.
Mam nadzieję że moja korespondencja nie trafi do kosza, a przyczyni się zarówno do zwiększenia Państwa sprzedaży jak i poprawy wizerunku jako wydawcy, a co za tym idzie zadowolenia obecnych i zdobycia nowych klientów. Kopię tej wiadomości umieszczę na naszym forum dyskusyjnym, natomiast Państwa odpowiedź tylko po uzyskaniu Państwa zgody.
W razie zainteresowania służę dodatkowymi informacjami na temat poruszania się po forum i wątków dotyczących Państwa kolekcji oraz moim numerem telefonu.

Z poważaniem..."

Doceniam inicjatywę, ale szczerze mówiąc (jestem realistą) co najwyżej dostaniesz odpowiedź w stylu:

"Szanowny Panie,

Dziękujemy za przesłane uwagi. W miarę możliwości postaramy się o przekazanie do odpowiednich działów. Za zaistniałą sytuację przepraszamy."

Z doświadczenia wiem, że pisząc maile do wydawnictw nie można spodziewać się konkretnej, rzeczowej i merytorycznej odpowiedzi, a raczej jednej z wielu formułek jak zbyć takiego interesanta. Na infolinii jednak kontakt jest bezpośredni, w pewien sposób na żywo i tutaj ciężej jest konsultantowi takiego uporczywego klienta wyprowadzić w pole.