|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
mafo
Moderator
Dołączył: 24 Cze 2020
Posty: 3495 Przeczytał: 59 tematów
Pomógł: 83 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kutno
|
Wysłany:
Pon 19:34, 20 Mar 2023 |
|
promens napisał: |
Nie znalazłem sposobu naprawienia podpórek z przodu naczepy. Nie chcą zaczepiać się w poziomej pozycji, kiedy naczepa przyłączona do ciągnika – ciągle opadają. Mechanizm jest schowany w przynitowanej osłonie i po rozebraniu trzeba by wózek naczepy malować w całości. |
promens napisał: |
Dzięki za radę. Ale chyba chciałbym, żeby te podpory jednak mogły podpierać naczepę, kiedy się ją rozłączy od ciągnika. |
Jak nie znasz mechanizmu zaczepiania podpór w pozycji poziomej to trzeba zrobić mechanizm zastępczy. Najprościej wykorzystać mały magnes neodymowy. Kup sobie magnes neodymowy w kształcie walca o średnicy około 2mm, nawierć otwór w nogach, wklej magnes, w odpowiednim miejscu na naczepie doklej kawałek metalu ferromagnetycznego, albo zamocuj drugi magnes w taki sam sposób jak w nogach i po podniesieniu magnes utrzyma nogi w poziomie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
promens
User
Dołączył: 10 Lut 2010
Posty: 852 Przeczytał: 45 tematów
Pomógł: 48 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 21:10, 20 Mar 2023 |
|
Sprytne. dzięki. Nigdy bym sam na to nie wpadł, bo mam zerowe doświadczenie z magnesami neodymowymi ! |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez promens dnia Pon 21:10, 20 Mar 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
emer
User
Dołączył: 20 Paź 2012
Posty: 2373 Przeczytał: 6 tematów
Pomógł: 60 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Śro 19:32, 22 Mar 2023 |
|
Czołem,
Podziwiam Twój upór albo raczej determinację w pracach. I w związku z tym zamierzam utrudnić Ci życie - ale to już na PW.
Na marginesie - naprawiałem kiedyś kilka takich i nie tylko takich Merców od NZG i wyobraźcie sobie, że ta ta firma miała (i może dalej ma?) dział części zamiennych! Przysłali mi wtedy graty tylko za kwotę równą cenie przesyłki. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
promens
User
Dołączył: 10 Lut 2010
Posty: 852 Przeczytał: 45 tematów
Pomógł: 48 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Czw 20:36, 23 Mar 2023 |
|
Dzięki.
Ale nie nazwałbym tego determinacją. To słowo zawiera w sobie jakiś przymus. Takiego „poganiacza” jak to się nazywa w psychologii.
Podzielę się refleksją, co mnie "napędza". Przez długie lata dorosłego życia moja aktywność modelarska ograniczała się do oglądania w sklepach, potem w Internecie i ... KUPOWANIA. A modele miały różne wady. Tyle że bardzo ciężko i przez długie godziny pracowałem; na jakiekolwiek prace modelarskie nie było czasu. Zorganizowane sobie miejsca i warunków do modelarstwa nie było.
Ale po zewidencjonowaniu w komputerze posiadania ok. 600 modeli (czasem krótkotrwałego, bo mniej udane modele np. w epoce Cararama, czasem po prostu oddawałem) - i ustawieniu na półkach ok.460 przyszedł przesyt. Wiele modeli mi się dalej podobało i chciałem je kupić, ale przed zakupem zacząłem analizować, czy jak kupię ten konkretny nowy model, to pośród tych ponad 400 innych stojących na półkach czy jeszcze go np. za tydzień dostrzegę, czy też całkiem mi zniknie z oczu. I wtedy przypomniałem sobie, ile frajdy dawało mi kiedyś, jako nastolatkowi robienie modeli - wtedy z papieru (Mały Modelarz). .
I dla utrzymania tej radości modelarskiej zacząłem przemyśliwać, jak to można by przereorganizować swoje otoczenie, żeby znowu zacząć „modelować” dla skali 43. Oczywiście na początek poszedł Heller, potem nauczenie się (z opisów na forum) malowania. Wybranie odpowiedniej techniki - to każdy musi wymyśleć dla siebie sam, zależnie od swoich warunków.
Ale chyba najważniejsze – nie śpieszyć się. Przecież chodzi o hobby, czyli spędzanie czasu z modelami. Więc nieważne, że robienie niezbyt udanego Dodge Monaco (drugi wpis w tym wątku) zajęło mi prawie półtora roku. Cały ten czas miałem jakiś rodzaj frajdy z „modelowania”.
Przepraszam za przydługi akapit. |
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
zetorski
User
Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 1423 Przeczytał: 67 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Puszcza Kampinoska
|
Wysłany:
Nie 22:17, 26 Mar 2023 |
|
lubię czytać Twoje opisy
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
smigi
User
Dołączył: 31 Paź 2010
Posty: 2606 Przeczytał: 20 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Pon 0:26, 27 Mar 2023 |
|
Świetna praca, nawet jeśli modele z racji tematyki dla mnie mniej ciekawe, to lubię czytać opisy Twoich zmagań. Motywuje to i inspiruje do własnych prac, a i dużo można się nauczyć z czyichś doświadczeń 👍
Oby tak dalej! Z ciekawością czekam na kolejne projekty! 💪 |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
promens
User
Dołączył: 10 Lut 2010
Posty: 852 Przeczytał: 45 tematów
Pomógł: 48 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Wto 20:16, 28 Mar 2023 |
|
Dzięki.
No i właśnie - dalsze projekty.
Szukam jak największej ilości zdjęć z epoki z wózkiem akumulatorowym Stal 258.
Najbardziej poszukuję zdjęć kolorowych sprzed 1990 roku. Na razie nie znalazłem ani jednego. Mam zdjęcia z muzeum techniki wojskowej Gryf zdaje się w Dąbrówce na Kaszubach,
mam kolorowe zdjęcia odrestaurowanych egzemplarzy
[link widoczny dla zalogowanych]
, z kolei mam oryginalne zdjęcia z epoki - niestety czarno-białe.
[link widoczny dla zalogowanych]
No a chciałbym takie z epoki, ale kolorowe . Może ktoś ma?
Przygotowuję się do żywicznego modelu tego wózka. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
max
User
Dołączył: 10 Lip 2011
Posty: 2608 Przeczytał: 77 tematów
Pomógł: 283 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Wto 20:58, 28 Mar 2023 |
|
Cześć.
Tutaj masz kilka zrzutów z polskich filmów z lat 70/80. Większość wózków była szara. Na przedostatnim zdjęciu w tle wózek w kolorze pomarańczowym.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
I jeszcze w barwach LOT-u.
[link widoczny dla zalogowanych]
Mam nadzieję, że Ci się przydadzą. Pochwal się potem efektem pracy 🙂 |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez max dnia Wto 21:01, 28 Mar 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
promens
User
Dołączył: 10 Lut 2010
Posty: 852 Przeczytał: 45 tematów
Pomógł: 48 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Śro 7:01, 29 Mar 2023 |
|
Dzięki. świetne zdjęcia ! Tego szukałem. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
artemis
User
Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 279 Przeczytał: 8 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Czw 22:19, 30 Mar 2023 |
|
promens napisał: |
Mercedes 1844 S NZG
Od 2004 roku – dzięki uprzejmości jednego z Kolegów miałem zakupiony w salonie Mercedesa model ciągnika siodłowego Mercedes 1844 S z naczepą w postaci silosa czy też cysterny,
Rok później ten sam Kolega podsunął mi możliwość nabycia po super okazyjnej cenie tego samego auta, ale z brakami – bez opakowania ale też z innymi istotnymi brakami. Pomyślałem sobie, że sobie kiedyś ten model zrobię i będę go miał za niewielkie pieniądze.
. Może kiedyś ….
Jedyną waloryzacją, jaką tu zrobiłem, jest doklejenie kloszy. Oryginał NZG ma po prostu wnęki pomalowane na srebrno. Ja mu te lampy wyposażyłem w klosze.
Pozdrawiam |
Trochę to rzeczywiście trwało (Ja mam taki model pozyskany z witryny w magazynie M-B) od 2000 roku (a z tego rozbitka opakowanie do niego)
Cieszę się, żę model udało się przywrócić do stanu używalności.
Ja jesienią też naprawiałem inny , ale podobny model NZG i naprawę opisałem na blogu we wpise 316. Nie wyrzucaj, naprawiaj !
[link widoczny dla zalogowanych]
Teraz widzę, że nie tylko ja jestem ECO !
Ja też i to nie tylko w naprawionym modelu przemierzam się do dorobienia lusterek i też chcę zrobić je na metalowych pałąkach. Jest to bardzo dobry pomysł bo plastikowe się łatwo łamią a metalowe co najwyżej się skrzywi i łatwo je wyporostować. (Kilka tygodni temu odkryłem, że w mojej Tatrze 148 ułamało się lewe lusterko i nie wiadomo gdzie się zawieruszyło)
Miałeś szczęście, żę belka przedniej ośi była kompletna. Mi jej naprawa nastręczyła trochę kłopotów.
Mam w domu jeszcze jeden model NZG w podobnym stanie jak ten tu opisany, ale oś jest niestety jest niekompletna i chyba dorobię oś sztywną i nie będę bawił się do dorabianie skrętnej osi .
Też brakuje mi jednego co najmniej kompletnego koła i jednej opony. Nie chciałbym też dekompletować żadnego z pozostałych 4 moich ciężarówek serii Mercedes-Benz NG wyprodukowanych 30 lat temu przez NZG
Opisane tu doświadczenia na pewno bardzo się przydadzą ! |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez artemis dnia Czw 22:46, 30 Mar 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
promens
User
Dołączył: 10 Lut 2010
Posty: 852 Przeczytał: 45 tematów
Pomógł: 48 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 15:52, 06 Maj 2023 |
|
emer napisał: |
Czołem,
.. I w związku z tym zamierzam utrudnić Ci życie - ale to już na PW.
... |
Mercedes 1748 S od NZG
Po mojej poprzedniej pracy z ciągnikiem siodłowym Mercedes 1844 – cysterna/silos Kolega EMER przysłał mi nieoczekiwany prezent – Mercedesa 1748 też ciągnik siodłowy, ale z naczepą kontenerową. Tu jeszcze raz dziękuję.
Modelik miał kilka braków:
- nie miał całej przedniej osi (w oryginale skrętnej) wraz z kołami, zwrotnicami itd.
- osłony słonecznej,
- deski rozdzielczej z kierownicą,
- oraz urwane mocowanie kontenera do siodła.
1.
Nie planowałem pracy nad kolejną ciężarówką, ale bardzo mnie drażniło, że nie mogę choćby tymczasowo postawić modelika na kołach.
Te dwa modele Mercedes 1844 i 1748 wyglądają bardzo podobnie, prawie jakby były takie same. Ale to mylące. Mimo, że wykonane w podobnej technologii, w rzeczywistości bardzo się różnią. To oznaczało, że moje pomysły z rekonstrukcji 1844 nie na wiele się tu przydadzą.
Początkowo zamierzałem powtórzyć działania z 1844. Myślałem o dorobieniu wszystkich elementów skrętnej przedniej osi ze zwrotnicami, zrobieniu osłony słonecznej znaną i opisaną tutaj metodą wypraski gorącym powietrzem, rozłożeniu przynajmniej kabiny na części i pomalowaniu jej.
Bliższe oględziny doprowadziły mnie do innych rozwiązań.
Malowanie kabiny oznaczałoby usunięcie przednich trójkątnych pasów ozdobnych – w całości łączących się z ich kontynuacją na naczepie. Są zrobione z cienkiej, mocno przylegającej naklejki, niewiele grubszej od grubej kalkomanii. W dodatku są w 1 kawałku przez całą
kabinę wraz z bocznymi owiewkami.
Te owiewki to osobny problem w przypadku malowania kabiny. Są przynitowane jako całość wraz z górną owiewką – bo stanowią też jedną część. Jest to tworzywo, a kabina z metalu. Do malowania trzeba by to wszystko roznitować. No a potem powstaje problem jak to wszystko trwale z powrotem zmontować i odtworzyć srebrne malowania / naklejki na kabinie. Duże ryzyko połamania owiewki i kiepskiego rezultatu ponownego mocowania. Moje modele nie stoją w gablotce. Chcę, żeby zawsze można je było wziąć w rękę bez obawy, że coś odpadnie czy się odklei.
Demontaż samej kabiny stwarzałby kolejne problemy. Wprawdzie wszystko jest zrobione tak jak w 1844 metodą nitowania, ale miejsc nitowań jest więcej i są technologicznie trudniejsze do odtworzenia. Kabina 1748 ma otwierane drzwi i to spowodowało co najmniej część z tych zmian.
Wobec niezłego stanu czarnego lakieru kabiny postanowiłem jej ani nie rozbierać, ani nie malować. Odświeżyłem ja tylko sidoluxem, żeby odzyskała połysk.
Oś przednią dorobiłem jako sztywną. Szczęśliwie i ciągnik, i naczepa miały po 1 kole zapasowym, więc przednia oś ma dzięki temu koła oryginalne.
2.
Owiewkę wyciąłem z takiego samego kawałka wieszaka łazienkowego jak przednią atrapę w 1844. Pomalowana czarnym Humbrol została przyklejona do oryginalnych wysięgników w miejscu, gdzie oryginalna osłona się odłamała.
3.
Pozostało dobrać koło zapasowe do ciągnika (w naczepie nie dorabiałem, bo po co), no i w naczepie przymocować oś mocującą do siodła.
Cała naczepa jest moim zdaniem z aluminium, a jeśli jest to ZnAl to z dużą zawartością aluminium.
Te elementy aluminiowe są nitowane, a raczej bolce będące integralną częścią np. ścian wchodzą w otwory np. podłogi i tam są zagniecione. Pudło jest mocne, ale nie tyle rozbiórka skomplikowana, co ponowne zmocowanie w oryginalny (czyli zgodny z oryginałem) sposób niezwykle trudne i pracochłonne.
Przy wierceniu otworu pod śrubkę mocującą bolec osi do zaczepienia do siodła przekonałem się, że jest to trudne, bo aluminium rozsmarowuje się na wiertle. I to mimo, że wierciłem ręcznie, a nie wiertarką.
Wobec faktu, że nie rozbierałem kabiny zrezygnowałem z dorabiania deski rozdzielczej z kierownicą. Wnętrza kabiny w zasadzie w ogóle nie widać i to nawet przy otwartych drzwiach kabiny. Wszystko jest tak czarne jak to widać na zdjęciach (czy też nie widać raczej 😊).
W całości model nieźle się prezentuje:
4.
5.
Jeszcze porównanie obu Mercedesów:
6.
7.
Pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez promens dnia Sob 15:53, 06 Maj 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
emer
User
Dołączył: 20 Paź 2012
Posty: 2373 Przeczytał: 6 tematów
Pomógł: 60 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Sob 18:55, 06 Maj 2023 |
|
No i to jest happy end! Tą ciężarówkę kiedyś sprzedałem przez Alle razem z drugą, też NZG. Kupujący, którego nie mam jak określić bez zastosowania epitetów odesłał mi ją w takim stanie kłamiąc w żywe oczy, że dojechała do niego w takim stanie. Nie miałem serca ani chęci jej naprawiać. A tu - proszę model "odżył" i ma się dobrze. Bardzo się cieszę, że trafił do Ciebie
PS. Taki materiał, jak naczepy warto próbować wiercić wiertłem do drewna. Szczególnie jeżeli chodzi o wywiercenie nowego otworu. Wiertła do drewna mają taki jakby stożek pilotujący i inne krawędzie tnące. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez emer dnia Sob 19:01, 06 Maj 2023, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
smigi
User
Dołączył: 31 Paź 2010
Posty: 2606 Przeczytał: 20 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Sob 19:27, 06 Maj 2023 |
|
Świetna robota! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
promens
User
Dołączył: 10 Lut 2010
Posty: 852 Przeczytał: 45 tematów
Pomógł: 48 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 21:10, 06 Maj 2023 |
|
emer napisał: |
...
PS. Taki materiał, jak naczepy warto próbować wiercić wiertłem do drewna. ... |
Dzięki za "hint". Na pewno kiedyś zastosuję |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
promens
User
Dołączył: 10 Lut 2010
Posty: 852 Przeczytał: 45 tematów
Pomógł: 48 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Czw 13:57, 06 Lip 2023 |
|
Fiat 500 A topolino
Ciągle wypatruję ciekawych dla mnie modeli, które wydają się łatwe do zmiany na wersję, na której by mi zależało. Takim modelikiem wydał mi się Fiat 500 A Topolino z serii wojskowej.
Nie mam zamiłowania do pojazdów wojskowych. Przeciwnie – jeśli się udaje i ma sens – przerabiam na cywilne.
Rozglądałem się za kupieniem gotowego cywilnego Fiata 500 Topolino, ale nie znalazłem. IXO nie produkuje wersji cywilnej, a model Brumm nie bardzo odzwierciedla kształt oryginalnego Fiacika z 1936 roku. Ma bardzo toporną bryłę i dość niezręczne odwzorowanie układu jezdnego.
Trafiłem tego Fiata na olx dość tanio, pewnie z powodu bardzo krzywo, za to bardzo mocno 😊 wklejonych reflektorów.
1.
Planowałem proste oszlifowanie albo zaszpachlowanie nierówności kabiny, żeby nie wyglądało na dach składany (wojskowy w oryginale), pomalowanie całości, zmianę tablic rejestracyjnych na cywilne, poprawienie reflektorów przez dorobienie bezbarwnych szkieł – i powinno być gotowe.
Ale jak zawsze jest to jednak przygoda. Bo niespodzianki są zawsze.
Po rozebraniu modelika najbardziej przykrą niespodzianką były wloty powietrza w masce. Ładnie wyglądają w wojskowym, jednak jest to głównie efekt nadruku, a nie żebrowych wgłębień.
Wymyśliłem sobie w związku z tym, że nie będę ich malował, tylko osłonię, dobiorę dla modelika kolor zbliżony do oryginalnego (wybrałem jako kolor – podkład motip, już raz użyty do Peugeot J7) i w ten sposób zachowam to ożebrowanie. Ale nie udało się. Przy ściąganiu taśmy maskującej część farby oderwała się odsłaniając goły metal.
Wybór koloru to też całkiem spory problem. Modelik tak mały powinien być w jakimś jasnym kolorze. Tymczasem te auta były malowane na ciemne kolory, może nawet był to czarny. Jest dużo zdjęć odrestaurowanych Fiatów, ale nie mam zaufania do ich zgodności z fabryczną specyfikacją. Znalazłem jednak taki kolor, jak mój na Fiacie w jednym z włoskich muzeów.
Wloty powietrza na n\masce - już sobie wymyślałem alternatywną technologię wycięcia tych wlotów i wklejenia w to miejsce plastikowych elementów z takim użebrowaniem, ale pomysł trzeba było odrzucić. W tym miejscu pod maską mieści się gniazdo z gwintem śruby mocującej z podwoziem. Wycięcie nie wchodziło w grę. Wycinane fragmenty metalu byłyby bardzo małe, za to bardzo grube, no i trzeba by wymyśleć nowy sposób mocowania do podwozia. Merytorycznie nonsens. To miała być mała robota.
Wynikiem nieudanych prób malowania z zachowaniem wlotów powietrza była konieczność zdarcia całej farby z modelu. Okazało się wtedy, że ożebrowanie wlotów w masce jednak jest, jednak bardzo płytkie.
Kolejna próba to pomalowanie modelu bardzo cienko, żeby to ożebrowanie było widoczne. Nie udało się. Oryginalne nacięcia są tak płytkie, że już druga warstwa podkładu motip je całkiem niweluje.
Odłożyłem model na półkę, pogodzony, że pewnie kiedyś go wyrzucę. Bo nie mam, jak go zrobić. Pewnie wielu ukłoniłoby się o kalki, ale dla mnie to nie jest rozwiązanie.
Przypadkiem trafiłem do sklepu modelarskiego i tam rzuciły mi się w oczy piłki do plastiku o grubości 0,1 mm. Już kiedyś myślałem o zakupie takich (są drogie), ale dopiero teraz kupiłem. Taką piłką pogłębiłem wloty powietrza na masce.
Kolejne malowanie wydawało się OK, ale zdjęcia ujawniły, że 2 warstwy farby, czyli tu podkładu, to za mało i że nacięcia żebrowań na masce są dalej za płytkie. W tej wersji już nawet zrezygnowałem z wymiany tablic rejestracyjnych na cywilne.
2.
Kolejne zmywanie farby i pogłębianie nacięć maski. Przy tej okazji wróciła już konieczność zrobienia nowych tablic rejestracyjnych, bo zgubiłem przednią tablicę. Tylna ma oryginalnie czerwone litery, ja nie mam jak takich zrobić. Używam laserowej czarno-białej drukarki. Znalazłem autentyczne czarno-białe oznaczania rejestracyjne na stronie imcdb.com – z kadru filmu z 1948 roku „In Molti sogni per le strade” . Występuje tam Fiat 500 A Topolino wyprodukowany w 1936 roku.
Całościowy efekt więcej całkiem przyzwoity, choć na zdjęciach nie do końca to widać. Kabinę udało się oszlifować. Lakier jest ładny i błyszczący. Zderzaki usunąłem, bo jak oglądałem na zdjęciach w latach 30tych te Fiaty nie miały ich prawie nigdy. Pojawiły się właśnie w wersjach wojskowych. Nie udało się przerobić reflektorów. Elementy dla mnie są za małe. Z wojskowego modelu przerobiłem po prostu naklejając srebrną folię. Rama przedniego okna wymagała pomalowania czarnej uszczelki. Chyba pierwszy raz mi się to udało. No i tablice rejestracyjne jak trzeba.
3.
4.
Pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez promens dnia Czw 13:58, 06 Lip 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|
|
|
|
|