Moje prace andrzej50_lodz (różne skale).

Mam prośbę do kolegów zbierających modele traktorów 1/43. Chodzi mi o traktor Lanz Buldoga D8506 firmy Universal Hobbies, a konkretnie jego zdjęcie od spodu. Przy mocowaniu modelu do podstawki odpadły mi 2 drążki układu sterowania i teraz nie wiem, gdzie je przykleić. Poprzeczny drążek wiem, gdzie był, ale ten drugi nie bardzo mi pasuje. Jeżeli to nie sprawi kłopotu, to proszę o pomoc i z góry dziękuję.

Czy w modelarstwie istnieje również pojęcie plagiatu? Robiłem kiedyś model Studerbakera US-6 w zabudowie samochodu pożarniczego, który prezentowałem na naszym Forum. Dla przypomnienia:

Jakie było moje zdziwienie, kiedy na allegro zobaczyłem do sprzedaży bardzo podobny do mojego model takiego samochodu:

Oczywiście są różnice w malowaniu i szczegółach. Nie ma przynależności do żadnej OSP, numery taktyczne są fikcją (w tych czasach nie było takich oznaczeń) , a numery rejestracyjne są również wymyślone. Ja na swoim modelu nie umieściłem właściwych numerów rejestracyjnych, bo nie udało mi się ich ustalić. Nie udało mu się jedynie skopiować motopompy umieszczonej z tyłu samochodu, bo to , co on zrobił nie wiadomo co to jest. Może to celowa robota z tymi zmianami?. Nie wyobrażam sobie żeby dwie osoby zrobiły prawie taki sam model, do zrobienia którego jest bardzo ograniczona dokumentacja fotograficzna i na dodatek niedostępna dla wszystkich. Co o tym sądzicie?

Każdy ma prawo zrobić sobie taki model, jaki mu się żywnie podoba. Tutaj akurat jest bardzo dużo różnic, ale nawet gdyby modele były prawie identyczne, to nie byłbym zaskoczony, bo przecież wzorowano się na konkretnym samochodzie, który jakoś wyglądał i nie ma tu zbytnio miejsca na autorską inwencję własną. Można się wzorować na zdjęciach pojazdów, można na filmach, a można na modelach innych osób, jeśli są zgodne z historią i prawdą. A jak ktoś nie chce, żeby ktoś inny się wzorował, to niech publicznie swoich modeli nie pokazuje. Dziwi mnie tego typu podejście do sprawy, bo równie dobrze producent realnego samochodu mógłby się przyczepić, że kopiujemy jego wyroby w miniaturowej postaci. Przecież w modelarstwie właśnie o kopiowanie chodzi. Im dokładniej skopiowane i podobne do rzeczywistości, tym lepiej. Swoją drogą nie wiem, czy ten samochód to aż taka tajemnica, bo na temat strażackiego Studebakera rozmawiałem osobiście z dwoma niezależnymi osobami. Jeden gość był z Karpacza, a drugi chyba z Łodzi. Obaj kojarzyli jak ten samochód wyglądał i gdyby ich pociągnąć za język, to pewnie z ich pomocą udałoby się odtworzyć całość.

Ciekawostka - w Cieszynie w ZSP był też Studebaker w niespotykanej wersji z drabiną mechaniczną. Nie mam wiedzy, czy ten konkretnie Studebaker miał jakiekolwiek numery operacyjne, a te na modelu z allegro są zapewne kompletnie zmyślone. Był za to inny, który miał nawet takie z systemu wprowadzonego w 1976 roku, więc musiał jeszcze w tych latach jeździć.
[link widoczny dla zalogowanych]

Zgadzam się z kolegą W126. Przerabiając/budując nasze modele, staramy się opierać na istniejących samochodach, posiłkujemy się zdjęciami, schematami. Więc całkiem naturalne jest, że budujemy prawie takie same modele, różniące się często jedynie detalami. Sam robiąc mojego Żubra cysternę, skopiowałem go praktycznie w 90% z modelu wykonanego przez inną osobę. Nie znalazłem w sieci ciekawych zdjęć prawdziwego Żubra, a ten zrobiony przez tamtego kolegę bardzo mi się spodobał (obstawiam że to byłą jego fikcyjna wizja). I teraz co. Miałem go nie robić dla siebie, bo już ktoś inny taki ma? Smile

Fakt, nie robię moich modeli na handel tylko dla siebie. Andrzeju, ten Twój Studerbaker to istniał w rzeczywistości, czy to Twoja wizja? Jeśli to drugie to rozumiem Cie, że się zdenerwowałeś, ale jeśli takie auto istniało na prawdę, to obstawiam że robił według jakiegoś schematu/zdjęć. Z drugiej strony ja bym się cieszył jak by mnie ktoś kopiował, bo to znaczy że robię modele które się podobają, ale na razie to ja kopiuje innych Smile

Andrzeju Twój model nie stanowi dzieła w świetle przepisów ustawy o prawie autorskim, a co za tym idzie, Twoje roszczenia są bezprzedmiotowe.

gryngol napisał:

. Miałem go nie robić dla siebie, bo już ktoś inny taki ma? Smile

Fakt, nie robię moich modeli na handel tylko dla siebie.

Większość z nas zapewne nie robi modeli na handel. Ale czasem jest taka sytuacja, że musisz sprzedać jakąś część swojej kolekcji i jakbyś nie mógł to "zęby w ścianę"...
Wracając do pytania Andrzeja. Każdy może zrobić sobie model wzorując się na dostępnych materiałach, a takimi są zdjęcia oryginałów, plany, rysunki techniczne, jak i modele zrobione przez innych modelarzy, czy publikowane przez producentów modeli albo wydawnictwa produkujące modele np. kartonowe do samodzielnego składania. Możliwości zdobycia zdjęć samochodu/modelu są ogromne i zawsze można zrobić samemu podobny albo taki sam model.

Ja byłbym dumny, że mój model zainspirował kogoś do budowy podobnego. Gratuluję 👍😉

Postanowiłem zrobić dwie konwersje modeli Fiata 125p pikapa, jeden w skali 1/43, a drugi 1/24.
Mniejszy został przerobiony na wersję rolniczą, a większy na samochód serwisowy zakładów ROMET - JAGUAR SERVICE. Przy okazji chciałem podziękować koledze Piotrowi (CraftyModels) za pomoc przy wycięciu sylwetek rowerów. Kierownice z hamulcami oraz siodełka mojej roboty.

Super wygląda 125p z rowerami Smile

Ładnie Ci wyszlo.

Pickup serwisu Romet świetny. No i Jaguar to wtedy było coś. Kto pamięta to wie 😉
Gratuluję pomysłu i wykonania👍

Jaguar to był wtedy nie tyle szczytem marzeń... co po prostu poza zasiegiem. Ja dorobilem się Waganta (1982), jeżdżę nim zresztą obecnie. 😀

Świetnie wyglądają przerobione modele. Ok!

Gratuluję pomysłu i wykonania.

Wojciech1500 napisał:

Jaguar to był wtedy nie tyle szczytem marzeń... co po prostu poza zasiegiem. Ja dorobilem się Waganta (1982), jeżdżę nim zresztą obecnie. 😀

Nie było tak źle, kto chciał ten miał 🙂
Jak mnie wzięło na kolarzówki, zacząłem od Rekorda (jak Wagant ale kierownica "baran" i na osprzęcie Favorit), którego po roku zamieniłem na Huragana na szytkach, a jego po kolejnym roku na wymarzonego Jaguara na osprzęcie Compagnolo. To był wtedy(1975) super sprzęt, mój pierwszy rower na aluminiowej ramie. Dla mnie był za dobry, zamieniłem go na Komara 2 - mój pierwszy motorower. Od niego w motoryzacji wszystko się zaczęło...
Fajny modelik andrzeja przywołał wspomnienia.
Ech to były czasy...😉

Doskonale pamiętam te rowery, które były marzeniami chłopaków. Już Huragan był dla wielu niedostępny ze względu na cenę wynoszącą 2400 zł. Jaguara można było od czasu do czasu spotkać w sklepach rowerowych, ale tylko dlatego, że jego cena wynosiła 5500 zł i mało kto mógł sobie pozwolić na jego kupno. Jaguary były najczęściej kupowane do klubów kolarskich.

Mimo że jeździłem polskim składaniem KARAT to bardzo podoba mnie się twoja praca. Gratulacje za pomysł i wykonanie.