Relacje z budowy.

Numery 79-82.
https://youtu.be/emG0Qc80XO0

Jestem ciekaw następnego rzutu u Ciebie, tzn. 83-86...
U mnie spasowanie drzwi tylnych lewych do szkieletu karoserii, to był dramat... Pozostałe drzwi w miarę OK, spasowanie i domykanie na poziomie akceptowalnym. Ale z lewymi tylnymi walczyłem 2 dni - najpierw się nie domykały i odstawały po zamknięciu. Jak już podpiłowałem zawias, nagiąłem słupek, to ramka wokół szyby drzwi tak haczyła o szkielet, że ciężko było te drzwi zamknąć, a w niedługim czasie ramka byłaby fest odarta.
Po kolejnych regulacjach drzwi zamykały się już lekko i bez zahaczania, ale znów odskakiwały. Dopiero jak przerobiłem plastikowy zawias w szkielecie tak, żeby zamek drzwi się o niego zaczepiał, drzwi przestały odskakiwać...
Dramat...

Model jest tandetnie i byle jak wykonany, siermięga na miarę 126p, to że można sobie podłubać przy modelu to żadna łaska, każdy model w tej skali to oferuje, to jedno a efekt końcowy to drugie i właśnie to drugie decyduje o sukcesie w tej skali. 125p i 126p to jedne z najmniej udanych modeli w tej skali, szkoda wielka Sad

W przypadku tych dwóch modeli o efekcie Wow nawet nie ma mowy. Dopełnieniem tej nędzy na 4 kółkach są kolory obydwu. Kaszlak ma kolor wypisz wymaluj jak stary piasek z piaskownicy do której ktoś najszczał albo musztarda a fuj, a ze 125p wcale nie lepiej ... Natomiast niewiadówka została pewnie dodana żeby przykryć denne wykonanie modelu.

Nie przesadzaj z ta tandetą. Malucha składało się całkiem sprawnie, poza tym, że trzeba było uważać, żeby nie ukręcić niektórych śrub, bo zrywały się główki. Kolor malucha dla mnie jest idealny - właśnie takiego malucha (w takim kolorze) mieli moi rodzice w końcówce lat 70-tych i było to pierwsze auto osobowe, jakim w życiu jeździłem jako pasażer...
Fiat 125p też nie jest jakimś dramatem. Owszem, zdarzają się pewne niedociągnięcia, ale wystarczą podstawowe umiejętności manualne, żeby sobie z nimi poradzić. Jak dotychczas, poza standardowymi narzędziami z DeA, dodatkowo potrzebowałem jedynie kleszczy, żabki i pilników iglaków. Ale to chyba nie problem, bo ktoś, kto decyduje się na montaż takiego modelu, powinien być świadom, że pewne detale trzeba czasem dopasować.
Akurat w przypadku drzwi, dużo gorsze spasowanie było w Polonezie, dlatego w mojej gablocie Polonez stoi z otwartymi drzwiami.
Pozdrawiam.

Relację wrzucę wkrótce, ale mogę powiedzieć, że...jest dobrze. Krańcówki z tyłu nie zgrywają się z drzwiami i myślę jak ugryźć ten temat.
No cóż nie wszystkim musi wszystko pasować. Zauważyłem, że najbardziej nie pasuje tym, którzy widzieli ten model w necie, na zdjęciu, czy w reklamie. I te gadki...za tyle to prawdziwy można mieć. Nie komentuję nawet tego Wink