|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
jat02
User
Dołączył: 21 Sie 2009
Posty: 3552 Przeczytał: 41 tematów
Pomógł: 68 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany:
Pią 22:23, 29 Lis 2013 |
|
Chciałbym się tutaj podzielić wspomnieniami i refleksjami z okresu lat kiedy podjąłem pracę motorniczego w zajezdni "Podgórze" , gdzie eksploatowano wagony typu "N" i "4N" .
Ogólnie
Był to okres , kiedy zaczęto "mechanizować" zamykanie drzwi (dotyczyło to tylko wagonów z drzwiami dwuskrzydłowymi) a polegało to na tym , że montowano na drzwiami specjalnie przystosowane silniki elektryczne od wiertarek , które przy pomocy łańcucha i układu rolek otwierały i zamykały drzwi , pierwsze kursowe wagony sprawiały mnóstwo kłopotów , nie było ogranicznika obrotów , drzwi często "przycinały" pasażerów , czasem kończyło się kontuzjami i złamaniami .
Drzwi zamykało i otwierało się za pomocą przycisku na pulpicie motorniczego , nie było wyłączników krańcowych ani zabezpieczenia przed otwieraniem drzwi przez pasażerów .
Dopiero po pewnym czasie wprowadzono ograniczniki obrotów silników , zamontowano wyłączniki krańcowe odcinające zasilanie po zamknięciu i otwarciu drzwi a również zapobiegało to otwieraniu drzwi podczas jazdy czy postoju poza przystankiem .
Motorniczy miał do dyspozycji nastawnik ze stykami palcowymi sterowanych za pomocą korby mocowanej na osi obrotu nastawnika oraz przełącznikiem mechanicznym umożliwiającym jazdę do przodu lub tyłu lub jazdy na jednym silniku , była też druga korba , która służyła do uruchamiania hamulca postojowego , wyposażonego po dwie żeliwne szczęki na jedno koło , zaciskające się na zewnętrznej części obręczy koła wagonu silnikowego , doczepy były wyposażone w podobny układ , uruchamiany podczas hamowania przez solenoid umieszczony na ramie doczepy , później zastąpiono ten układ hamulcem tarczowym , dzięki czemu obręcze kół nie zużywały się tak szybko . Do dyspozycji motorniczego była również dźwignia piaskarki , specjalnie przesiewany piasek znajdował się w pojemnikach pod pierwszymi siedzeniami po obu stronach pojazdu i po zwolnieniu dźwigni wysypywał się na torowisko rurkami umieszczonymi przed kołami przedniej osi , przydawał się w zimie a także podczas hamowania awaryjnego.
Szkolenie i egzamin.
Kandydatów na motorniczych szkolono na zajezdni w Nowej Hucie , gdzie stacjonowały również wagony typu 102N i 105N.
My uczyliśmy się obsługi wyłącznie N-ek.
Kurs trwał kilka tygodni a podczas jego trwania otrzymywało również wynagrodzenie .
Po za teorią była również praktyczna nauka obsługi i jazdy wagonami solo i z doczepami . Zasadniczo nauka jazdy odbywała się na kursowych wagonach , ale czasami korzystaliśmy z wozu szkoleniowego nazwanego "lodówą" ze względu na prawie biały kolor nadwozia , wagon wyposażony był w dwa nastawniki , po jednym dla ucznia i instruktora , który miał do dyspozycji masę przycisków i przełączników , którymi mógł powodować różne "awarie" , z którymi kursant musiał sobie radzić . Wagon ten powodował przyspieszone bicie serca , szczególnie perspektywy zbliżającego się egzaminu .
Kilka dni przed egzaminem , podczas jazdy do Borku Fałęckiego , kabel łączący oba silniki uległ przetarciu , co spowodowało uszkodzenie najpierw jednego a potem i drugiego silnika , co wyłączyło "lodówę" z egzaminu , który odbył się na kursowym wagonie 4N o numerze taborowym "106".
Ci , co zdali , ja także , otrzymali "Pozwolenie na prowadzenie tramwajów"
Praktyka
Po otrzymaniu "prawka" musieliśmy odbyć jeszcze staż pod opieką tzw."patrona" czyli motorniczego , którego zastępowaliśmy w prowadzeniu pojazdu w jego obecności , i tak przez 180 godzin.
Otrzymałem numer pracowniczy "705"
Praca
Po rozstaniu się z patronem zacząłem normalną samodzielną pracę na zajezdni "Podgórze".
Wstawało się o 3 rano , 3.15 był pracowniczy autobus na Kleparzu , które zbierały pracowników z całego Krakowa i okolic .
Kwadrans przed czwartą pobierało się kartę drogową i tabliczkę brygadową z dyspozytorni i po przejęciu składu jedno , dwu lub trzy wagonowego wyjeżdżało się na ulice uśpionego miasta.
MPK płaciło wtedy bardzo godziwie , była możliwość dorobienia sobie w dni wolne od pracy (+100%) , tak że miesięcznie można było nawet zarobić , licząc na dzisiejsze czasy od 15-20 tysięcy złotych , a oprócz tego porządne umundurowanie , bogaty pakiet socjalny i bilet wolnej jazdy na wszystkie linie , również tzw."zielone" dla całej najbliższej rodziny.
Posumowanie
Dobrze wspominam ten okres , jedynym utrudnieniem było bardzo wczesne wstawanie i późne powroty .
A to co człowiek przeżył i zobaczył zza szyby wagonu nie odbierze nikt. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jat02 dnia Pią 22:27, 29 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
JarekS
Moderator
Dołączył: 11 Lis 2010
Posty: 5664 Przeczytał: 98 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cieszyn
|
Wysłany:
Sob 4:31, 30 Lis 2013 |
|
Ładna historia, fajnie się czyta takie wspomnienia.
A jak długo pracowałeś jako motorniczy? Na innych tramwajach też jeździłeś? Może jakieś anegdoty opiszesz - śmieszne/ciekawe/niebezpieczne sytuacje "na szynach" i związane z pasażerami...?
Dział jest o modelach, więc chyba lepiej będzie, jak ten temat trafi do "Gadamy o samochodach" - tam bardziej pasują dyskusje o pojazdach 1:1.
Pozdrowienia |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
jacekk
User
Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 44 Przeczytał: 10 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Nie 20:25, 15 Gru 2013 |
|
Piszesz o bardzo odległych czasach. Lodówę, którą wspominasz skasowano (będzie niebawem) 35 lat temu.... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
jat02
User
Dołączył: 21 Sie 2009
Posty: 3552 Przeczytał: 41 tematów
Pomógł: 68 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany:
Nie 20:48, 15 Gru 2013 |
|
zgadza się |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|
|
|
|
|