Misz masz Sławka

Wysłany: Pią 17:28, 31 Mar 2023

Wiecie co?! Moderatorzy pewnie nie będą zadowoleni, Forumowicze pokręcą głowami. Znowu zaczynam z nowym tematem. Wybaczcie ,ale ja znowu próbuję. Nie czułem się dobrze w poprzednim temacie, brakuje mi w nim serca i pasji ,która jest we mnie bardzo silna. Zazdroszczę niektórych wątków z kolekcjami w tym dziale i podejmuję decyzję: zaczynam raz jeszcze, ale po raz ostatni. Obiecuję Wink

Jednak żeby było składnie i ładnie ,a także ciekawie , będę starał się dobierać przedstawiane miniatury tematycznie i w pewnym sensie do pary. Opisy od serducha też się pojawią Wink

Zacznę od auta ,bądź nie samochodu jak się o nim mawia...

... już wiecie pewnie ,że chodzi o Syrenę. Jest to najbliższy mi samochód , który od dzieciństwa darzę wielką miłością i sentymentem. Gdy dorastałem ,pełno ich zalegało na parkingach w różnym stopniu rozkładu. Jednych to przerażało. Byli jednak w śród nich również tacy ,którym sprawiały wiele radości. Można się było w nich bawić do bólu.

Syrenki rysowała mi także moja mama ,w czasach gdy wchodziłem na stojącą pod stół. Pamiętam do dziś ,że mama miała talent do oddawania na kartce papieru ich pięknych kształtów.

Syrena była bohaterem wielu fajnych filmów. W zasadzie to była bohaterem dla mnie, gdyż dla innych oglądających ją na ekranie była tylko koniecznym dodatkiem dla istnienia filmu. "Kochajmy Syrenki" , "Kapitan Sowa na tropie" , "Cześć Kapitanie" , "Kocie ślady". To tylko kilka tytułów.

Najładniejsze Syrenki w formie miniatur wyszły w skali 1/24. Pierwsza niech będzie mój najbardziej wymarzony model:

1966 FSO Syrena 104 1/24 Hachette

Bardzo cieszy mnie ta miniatura. Po nieudanym gniocie w czterdziestej trzeciej skali grzechem było by nie zakupić tak udanej Srytki Wink

Teraz w najlepszym ujęciu:

Mówi się ,że ostatnim momentem, w którym Syreny powinny zniknąć z katalogów nowych aut był 1972 rok. A tutaj tadam:

1975 FSM Syrena 105 Lux 1/24 Hachette

Producent miniatury pomylił się i na pokrywie silnika jest jeszcze emblemat FSO.

Drzwi otwierane w normalnym ludzkim kierunku oraz zmniejszone parapety tylnych szyb odebrały "Królowej" charakteru Wink

Jeszcze na koniec wpisu dwie "Królowe" na wspólnych odbitkach:

Do następnego!

Wysłany: Pią 18:41, 31 Mar 2023

A jednak!
Nie moja skala, nie moja tematyka, ale fajnie ze podejmujesz rękawicę Wink

Wszak trzeba się rozwijać Smile

Jeśli podejście do tematu będzie oryginalne i ciekawe, znajdzie swoich odbiorców, a stare tematy, jeśli nie rozwijane, można przecież usunąć i nikt nic za złe Ci mieć nie będzie Wink

Wysłany: Pią 18:47, 31 Mar 2023

Ładne Syrenki👍
Po latach też wspominam z sentymentem chociaż to straszne rzęchy były 😉

Wysłany: Pią 19:05, 31 Mar 2023

smigi - wiesz, za głęboko we mnie siedzi ta chęć dzielenia się pasją i jej rozwoju. Nie ukrywam ,że to Twój temat najmocniej mnie motywuje. Będzie też Nasza skala czterdziesta trzecia i być może coś Tobie przypasuje Wink

max - zdaję sobie sprawę ,że to były gnioty do potęgi Wink

Tak samo jak lubię Syreny, przepadam również za S-uper L-ekkimi Mercedesami. W rzeczywistości takie lekkie to one były tylko w pierwszych wyścigowych wersjach z lat 50-tyc XX-wieku. Później stały się super luksusowymi bulwarówkami.

W mojej kolekcji ,w której panuje istny "misz masz" ,doświadczyć można właśnie jedną z niewielu odrębnych mini kolekcji. Są nimi właśnie SL-e. Najbardziej podchodzi mi do gustu generacja R129. Cały czas poluję na Minichampsa w czterdziestej trzeciej skali, chociaż wiadomo , że ostatnio świetną robotę odnośnie R129 wykonał Norev w skali 1/18.

Bardzo fajna jest pierwsza seria tych aut. Głównie z tego powodu ,że kontrastowo pomalowano w nich karoserię. Tak zwane deski Sacco ,od nazwiska projektanta malowano w odcieniu o ton ciemniejszym niż górę nadwozia. Wyglądało to wspaniale i szkoda ,że już w drugiej serii z 1995 Mercedes unowocześnił tak ten model ,że pozbył się tej dobrej ,rozpoznawalnej cechy.

1989 Mercedes-Benz 500SL (R129) 1/18 Norev

Warto zwrócić uwagę ,że w oznaczeniu typu R129 do 1992 pisało się rodzaj silnika przed symbolem SL. Pierwsza seria z lat 1989 do 1995 miała pomarańczowe przednie szkła kierunkowskazów ,siedem listewek na atrapie chłodnicy. Na tablicy wskaźników znajdował się bębenkowy licznik drogomierza.

Bruno Sacco walczył o to ,by R129 był kojarzony ze sportem i nie pasowało mu drewno w wykończeniu deski rozdzielczej swojego "dziecka". Niestety bez powodzenia.

Pierwszy R129 miał w odmianie "500" silnik M119 ,V8 i 326KM. Głowica miała po cztery zawory na cylinder. Skrzynia biegów to czterostopniowy automat.

1998 Mercedes-Benz SL500 (R129) 1/18 Norev

Ostatni lift ,czyli trzecia seria to głównie zaokrąglenia zderzaków ,lusterek ,nowe tapicerki , kierownica i delikatniejsza w rysunku deska rozdzielcza.

Silnik M113 z W220 to już V8 z trzema zaworami na cylinder o mocy 306KM. Skrzynia biegów już w poprzedniej serii dostała piąty bieg. Niestety Norev drugiej serii nie zrobił.

No i zdjęcie wspólne

Za jakiś czas powrócimy to SL-i Mercedesa.

Do następnego!

Znów skala "nie moja", chociaż nie powiem, od dawna kusi mnie, żeby mieć jakąś jedną "osiemnastkę" w kolekcji. Więcej nie, bo nie mam miejsca, ani budżetu. Ale niestety na ten jeden, jedyny model nie potrafię się zdecydować...

Inna sprawa, że również bardzo lubię R129, zwłaszcza po liftingu, gdzie bryła wydaje się lżejsza i bardziej agresywna Smile

Modele naprawdę fajne, robią wrażenie z otwartymi elementami Smile

Szczerze, to na więcej "osiemnastek" nie choruję. Te dwa kupiłem tylko z powodu sympatii do R129 i długo zastanawiałem się nad tą skalą. Modele tej wielkości naprawdę zajmują sporo miejsca, ale ich jakość wykonania oraz odtworzenie jest warta poświęcenia. Dwa ,to nie były drogie. Kosztowały podobnie jak "must have" z Minichampsa w czterdziestej trzeciej skali.

Nie żałuję. R129 z Norev są naprawdę wspaniałym wyborem Wink

Mercedesy wyglądają rewelacyjnie. Piękne kolory, jak i wykonanie. A otwierane elementy tylko dodają uroku Smile

Ta skala daje więcej możliwości i dzięki temu modele wyglądają rewelacyjnie. Piękne są te "eSeLe".

Dziękuję za komentarze. Niestety nie wszyscy producenci miniatur w 1/18 korzystają z możliwości lepszego oddania szczegółów dzięki większym gabarytom modeli w tej skali. Na szczęście Norev zrobił dobrą robotę za przystępną cenę.

Modele są duże i fajne,
otwierane elementy robią wrażenie,
i też lubię R129
Ok!

Ostatnio Porsche powróciło po raz drugi do swojego historycznego modelu Carrera 2.7 RS z 1973 roku, tworząc specjalną odmianę 911-stki. Poprzednio było to w 2009 roku, kiedy w generacji 997.2 pojawił się SportClassic. Od tego czasu minęło 14-lat, a Porsche zaplątało się wypuszczając wszystkie specjalne edycje zapominając o tym klasycznym modelu. Na szczęście do czasu Wink

. Proszę Szanownych Państwa:

Porsche 911 SportClassic (992) 1:43 Minichamps

A teraz czas na pierwowzór. Ciężko stwierdzić, który fajniejszy Wink

Porsche 911 SportClassic (997.2) 1:43 Schuco

Może jeszcze zdjęcie rodzinne:

Póki co nie uciekamy od Porsche. Firma ta żegna się powoli z silnikiem spalinowym, czego dowodzi wypuszczając takie wspaniałe maszyny z wolnossącymi jednostkami jak GT3 RS, czy 718 Cayman GT4 RS. To wyścigowe potwory, które ktoś przez pomyłkę homologował do ruchu ulicznego.

Porsche 911 GT3 RS (992) 1:43 Minichamps

Cayman z silnikiem od GT3:

Porsche 718 Cayman GT4 RS 1:43 Minichamps

Szczerze, to było by mi ciężko wybrać pomiędzy 718 GT4 RS a zwykłą 911 GT3. Jeśli GT3 można określić mianem zwykła Wink

Fajne. Muszę pokazać w końcu moje wersje specjalne.

Wersje od Minichamps'a rewelacja. Nic im nie brakuje.
GT4 RS miażdży tutaj, więc jak bym miał wybrać to biorę ten, ale nie w tym kolorze Smile

W ogóle to taka rasowa wyścigówka dopuszczona do ruchu.

Dopracowanie nadwozia pod względem aerodynamiki robi ogromne wrażenie w 911 GT3 RS - strach pomyśleć jak będzie wyglądać (jeśli wyjdzie) GT2 RS. Tylko dlaczego opisałeś te modele jako 992.2? 992 ma przejść modernizację dopiero jakoś na koniec roku i w pierwszej kolejności będzie to podstawowa Carrera.