Ekspozycja 1/43 - Abrimaal

Dobra myśl z naklejką na rejestrację!

Zawsze miałem słabość do fastback'ów. Zestawienie klasycznie przedwojennego przodu z odważnym tyłem zafascynowało mnie.
Bez zastanowienia kupiłem model Mercedes-Benz 500K (1934) wraz z następnym z serii.

Mercedes-Benz 300 SL - bardzo masywny i nisko zawieszony.
Jak nie przepadam za modelami w kolorze srebrnym (i bialym), tak tego nie wyobrażam sobie w czerwieni czy czerni.

Nie tylko Francja i Brytania miała marki, które gdzieś tam obiły się o uszy, wyczytane w starych książkach, które utkwiły w dziecięcej pamięci.
Niemiecki Borgward Isabella Coupe, to jeden z takich. Model z serii Auto-Klassiker.
Również w odcieniu srebra, ale znacznie ciemniejszy, dzięki czemu elementy chromowane i napisy są dobrze widoczne.

Kolejne sreberko w kolekcji, jak do tej pory ostatnie. Alfa Romeo Giulietta Sprint Speciale (M4).
Na większości fotek w sieci auto jest czerwone, ja wyjątkowo chciałem białe, jednak... sprzedawca się pomylił,
a ja zaakceptowałem ten fakt, gdyż i tak za długo na nie czekałem.
Odnośnie wykonania - bardzo mieszane odczucia.

Eksploracja nowych segmentów w trzech epizodach.

Mikrus MR 300 (KAP). W pełni udany model. Najkrótszy, choć nie najniższy. Koła nawet lepiej dopasowane niż w oryginale Smile

Porsche 911 / 997 (Hongwell). Podobnie jak nowy FIAT 500, z okrągłymi oczami, doskonale wpisuje się w stylistykę modeli aut sprzed pół wieku.
Brakuje mu tylko chromowanych okularów, które skutecznie maskują wszelkie niedopasowania kloszy do formy.
On i Mercedes 300 SL z 1954 stanowią dobraną parę.

Kupiony razem z Porsche, tym razem niewypał. Audi Q7 (Hongwell). Niedopasowane przednie światła, gruboziarnisty metallik,
słabo oddane detale sprawily, że tylko kilka dni był w kolekcji. Chciałem mieć coś z logo czterech kółek, to jednak nie było to.
Bardziej odpowiadałby TT po liftingu, a może kiedyś trafi się jakieś Auto Union z epoki...

...jeśli nie Auto Union, to może IFA F9 (IST). VW garbus miał licznych konkurentów, żaden jednak nie mógł się z nim równać.

Francuski Ford, zanim wchłonęła go SIMCA, produkował w latach 1950-tych udany model Vedette w kilku odmianach.
Wczesne to były typowe dla tych czasów "garbate", masywne i zwykle ciemno malowane postrachy wieczornych zaułków wielkich miast.
Pod koniec produkcji doczekał się nadwozia sedan. Tutaj w najbardziej luksusowym wydaniu Vendome, z 4 litrowym V8. Model IXO/Altas.

Mnie z kolei w dzieciństwie "straszył" stojący pod wielkim pomnikowym dębem, często obsypany liśćmi, wiśniowo-brązowy, zmatowiały już Mercedes-Benz W120.
Zawsze tam stał. Nie pamiętam, żebym widział go jadącego. Nagle zniknął, pewnie właściciel kupił coś nowszego. Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek jeszcze taki zobaczę.
Szczęście mi jednak dopisało niezwykłe, gdy w 2013 do miasta zawitał rajd oltimerów i wśród nich właśnie taki Mercedes.
Czar jakby prysł, w słoneczny dzień, odnowiony i błyszczący, nie był tym, co zapamiętałem. Oczywiste też, że wydawał się znacznie mniejszy. (IXO/DeAgostini)

FSO Warszawa 223, a zwłaszcza jej potężny przód również przerażały i jednocześnie fascynowały 5-10 latka
rosnącego wśród maluchów i niewiele większych "dużych" FIATów 125p. Koniecznie chciałem ją w ciemnym kolorze, co nie było łatwe.
W tym czasie z kolekcji wyleciał nr 1, czyli bunkropodobna Warszawa z Bburago. Ten model: IXO/DeAgostini.

Piękna jest w tym kolorze Wink

Sam niedawno zakupiłem identyczną. Tylko koła wymieniłem na białe - bo szukając zdjęć oryginału znalazłem kilka zielonych z białymi felgami.

Być może z białymi felgami jest bardziej realna, jeśli już miałbym poprawiać koła, to myślę że ciekawie by też wyglądały opony z cienkim, ale naprawdę cienkim białym pasem do tych zielonych felg.
Mi koła nie przeszkadzały, ale przemalowałem wnętrze na szaro. Może nawet powinien być jaśniejszy, w każdym razie czarne było nie do zaakceptowania. Pomalowałem też wlew paliwa srebrnym markerem. Powinien jeszcze przyjść czas na czarne gumy na zderzakach.

FIAT 1400 (Norev/Hachette). Bardzo ascetyczny, pozbawiony jakichkolwiek dekoracji design, toteż bardzo pasuje do niego ten kolor, którego wcześniej unikałem.
Już pierwszy model z 1950 ma w sobie dużo wspólnego z późniejszymi konstrukcjami 1300/1500 i 125, szczególnie jego przód jest bardzo "kwadratowy" jak na tą epokę.
Oryginalnie model miał białe opony, zdecydowanie nie pasujące do niego. Producent pewnie wzorował się na egzemplarzu przedstawionym w
[link widoczny dla zalogowanych], który ma jednak opony kremowe, harmonizujące z całością. Jego opony dostała wcześniej zaprezentowana Tatra 603. FIAT tymczasowo stoi na oponach od Poloneza, za niskich i za szerokich, lecz pasujących do nietypowej felgi 14" i nie razi jego bardzo wysokie zawieszenie. Opony od Tatry niestety miały za dużą średnicę wewnątrz.

Zastava 750 i kolejny problem z kołami. Błąd producenta, który założył 15" zamiast 12" (!). Nawet nie obracają sie w błotnikach. Sylwetka również zdeformowana, przypomina bardziej buldoga angielskiego niż FIATa 600. Ratuje ją jedynie ciekawy kolor i perspektywa wymiany kół od innego modelu (może któryś ZAZ?). Karoseria zostanie z uwagi na markę auta.

Jeśli widzi sie pojazd, który pewne części ma współczesne (dla danej epoki), a inne pochodzą, przynajmniej wizualnie z modeli 30 lat wcześniejszych, to musi to być brytyjskie auto.
Tutaj Jaguar Mk2 (IXO/British Classic Cars) z roku 1960. Jeszcze do niedawna firma stosowala tą strategię wierności tradycji. Widząc zadbanego Jaguara, bez badania detali trudno zgadnąć, czy został on wyprodukowany w latach 60-tych czy około 2000.

Czeskie i francuskie auta mają wspólne cechy - elegancję i artystyczny "wykrój". Skoda Octavia - niby auto podobnej klasy, co Syrena (która też jest piękna w realu).
Różne przetłoczenia, wygięcia detali, fantazyjnie umieszczone emblematy sprawiają, że nie można oderwać od niej wzroku.
Model (Hongwell/Abrex) bardzo wysokiej jakości. Ciekawie wykonany grill - nie tłoczony, całość jest drukowana na jakiejś folii.

VW Karmann Ghia (Auto Klassiker). Całość prezentuje się ciekawie. Nie pasowały mi jednak te wloty powietrza - jakby robil je początkujący modelarz.
Okazuje się, że takie istniały w pierwszych latach produkcji. Dość szybko jednak zostały zmienione.
Napis na rejestracji. Pytanie 1. Po co? Pytanie 2. Skąd taki krój pisma?
Lakier metallik - choć dobrany kolorystycznie, czy był popularny w roku 1955 w autach klasy "nienajwyższej"?

Alpine A 106 (seria Nostalgie, producent - nie wiem). Ciekawe miniaturowe coupe na bazie Renault 4CV.
W przeciwieństwie do wielu podobnych konstrukcji z tego okresu, auto miało zderzaki a nawet ornament na błotniku.

Śiczny nabytek Smile

Wg mnie jest to firma Altaya, po za tym tą alpine można spotkać z Noreva - ale grubość wycieraczek wskazuje że to raczej Altaya. Very Happy

Przeglądając po necie właśnie napotkałem identyczny egzemplarz z charakterystyczną dla Altayi podstawką.

Ogólnie kolekcja tematycznie bardzo ciekawa Ok!

Ten ma taką podstawkę, NO może wskazywać na Norev, ale też na serię Nostalgie.
Norev zwykle podpisuje się na podwoziu, tutaj wygląda tak. Z takimi śrubami to jednak raczej IXO/Altaya (?)

Czyli jeszcze inna podstawka niż ta którą widziałem na necie (z Altaya), z taką podstawką mam RENAULT 4 F6 DARTY i jest firmy Universal Hobbies :roll:

Teraz już nie wiadomo kto z kim gra, często w jednej serii są modele różnych producentów. Tutaj znalazłem spis modeli Nostalgie [link widoczny dla zalogowanych].
Model Norev jest inny - inne felgi, zderzaki, kierunki, wycieraczki w drugą stronę i bardzo podobny do niego jest czerwony Norev z serii Renault Collection [link widoczny dla zalogowanych].

A taki sam jak mój, różniący sie tylko kolorem kierunków, znalazłem na podstawce 13 cm, z charakterystycznym dla Altaya i Atlas podpisem (i rocznikiem gdzieś z końca produkcji).

Abrimaal napisał:

Alpine A 106 ... Ciekawe miniaturowe coupe na bazie Renault 4CV.
W przeciwieństwie do wielu podobnych konstrukcji z tego okresu, auto miało zderzaki a nawet ornament na błotniku.

Ten element, to nie "ornament", to wlot powietrza. Auto miało silnik z tyłu - tak samo jak Renault 4CV, który też miał wloty powietrza w tym miejscu.

Pozdrawiam

Tak, oba pojazdy miały w tym dość nietypowym miejscu wlot powietrza (którego niestety nie ma 4CV z Universal Hobbies).
Pisząc "ornament" miałem na myśli element zakrywający ten wlot, niektóre egzemplarze (rajdowe) go nie miały.

Volvo 130 Amazon (IXO Premium X). Duże zastrzeżenia co do jakości wykonania, miała być "jakość", a wyszedł ... rozjechany dwuwarstwowy napis na masce. Da się to poprawić?
Malowanie listew daleko wyjeżdza poza ich obręb. Niedomalowany z kolei z obu stron tam, gdzie powinien mieć lusterka. Także liczne srebrne kropki na karoserii (usunięte na fotkach).
Co z tego że ma logo na felgach i na chlapaczach, metalowy podpis na podstawce, kiedy całość to po prostu bubel.
Widząc jakiekolwiek Volvo na ulicy, ściągam czapkę, a tu taka wdzięczność Evil or Very Mad

Nie mogło zabraknąć go tutaj. Citroen 2CV (Vitesse). Wybór modeli był ogromny. Ten szczególnie wpadł mi w oko z uwagi na malowanie Charleston,
tapicerkę w biało-czarny wzór, koło zapasowe w bagażniku. Model ma resorowane zawieszenie.
Całe wrażenie niestety psuje bardzo nieudany grill i matowe przednie światła. Tylne malowane nie przeszkadzają, przynajmniej mi,
większe zastrzeżenia mogę mieć do kresek na szybie, które imitują wycieraczki. Ogólnie oceniam go bardzo wysoko.

Vitesse ogólnie nie zachwyca jakością. Jakość zbliżona do modeli firmy Solido. Mam w kolekcji 2CV z przyczepką - gazetkowego Eligora, tam wygląda to znacznie lepiej ale też bez rewelacji.