ANDY - Włoska klasyka exclusive i nie tylko......

Bardzo ciekawa historia i fajny model. Pierwszy raz widzę to Ferrari.

And1 - dziękuję, właśnie ze względu na to że nie jest urodziwy jest PIĘKNY i ciekawy Very Happy

Marku, Wiesiu - pojazdy z tego okresu, i to nie tylko włoskie, miały zarówno piękny design jak i po prostu
zwyczajnie były brzydki. To dotyczy nie tylko lat 50-60 tych ale całego okresu motoryzacji. Dochodzi do tego
jeszcze gust odbiorcy Very Happy

Maćku -dziękuję, to już nie pierwsze i nie ostatnie którego nie Widziałeś Very Happy

Dzisiejsze Maserati jest kolejnym uzupełnieniem kolekcji 3500 GT jak również zamyka mikro kolekcję prototypów
i modelu finalnego 3500 GT Spider przełomu lat 50 i 60-tych.

Przybliżając tylko: Maserati zleciło opracowanie kabrioletu dwóm studio projektowym: Frua i Vignale.
Mini kolekcja pokazuje oba prototypy i pojazd finalny, jaki trafił do klientów.
Ogólnie historię tych modeli opisałem na stronach 77 i 85 więc nie dubluję Smile

MASERATI 3500 GT SPIDER FRUA 1957

Prototyp na podwoziu #AM 101.263

MATRIX nr 295 z 408

Poniżej zdjęcia z wszystkimi trzema modelami: powyższym prototypem, 3500 GT Prototipo Vignale 1959 (ciemny granat)
3500 GT Special Spyder Vignale 1960 (srebrny, model finalny).

cdn......

Ale zestaw... Bella!

Uwielbiam takie mini "kolekcyjki", niesamowicie się razem prezentują. Tylko ciągle się zastanawiam co się stało, że finalnie wyszło najgorzej Smile

Reszta modeli to też Matrix?

Srebrny to AVENUE43, dwa pozostałe Matrix.

Kolejna świetna prezentacja. Piękne modele posiadasz. Miło się ogląda takie miniaturki. Ciężko wzrok oderwać.

And1 napisał:

Uwielbiam takie mini "kolekcyjki", niesamowicie się razem prezentują.

Nic dodać.
MASERATI 3500 GT SPIDER FRUA 1957 z profilu jakoś bardzo mi przypomina Renault Floride. Nie wiem, jaka firma opracowała to nadwozie. Może właśnie Frua?

ŁaŁ

Lucanero, And1 - dziękuję Smile

And dobrze podał marki producentów, a co do finalnego modelu
to gdyby z tych dwóch prototypów wybrać najlepsze rzeczy, powstałby chyba dużo ładniejszy
"produkt finalny" Smile

mafo, zetorski - dziękuję Very Happy

emer - Dzięki Smile

miałem sprawdzić kto jest autorem Floride ale do tej pory nie zdążyłem. Sam jestem ciekaw.

Model Ferrari 330 GT zadebiutował w 1962 roku. Pomiędzy 62 a 64 rokiem wykonano 4 prototypy zanim ruszyła
produkcja seryjna: 62 rok - dwa prototypy 330 GT 2+2, 63 rok - prototyp 330 America, 64 rok - 330 GT 2+2.
Dwa pierwsze z 62-go pozostały w fabryce do 1964 roku jako auta firmowe i były w większości wykorzystywane
przez samego Enzo Ferrari:
„Enzo był znany z tego, że jeździł tymi między swoim domem a fabryką, i to jest całkiem fajne, ponieważ
zazwyczaj Enzo nie jeździł wieloma Ferrari. Miał Mini Coopera, kilka Alf Romeo i trochę starszych rzeczy, ale
najwyraźniej lubił 330”. (kolory pojazdów: jasna kość słoniowa i zielony)
330-stki napędzane były 4-litrowymi V12 Colombo o mocy 300 KM. Zastosowano całkowicie nowe zawieszenie
przód i nowatorskie elementy tyłu tak aby samochód jak najlepiej zachowywał się przy dużych prędkościach.
W sumie od 1964 do 67 roku zbudowano 1087 sztuk 330 GT 2+2 z których pierwsze 627 sztuk miało
unikalny układ 4 reflektorów.

FERRARI 330 GT 2+2 COUPE PININFARINA prototyp 1962

"Osobiste" auto Enzo Ferrari.

MASTERPIECE nr 168 z 333 sztuk

Jak większość żywic modelik wykonany starannie z dużą ilością detali zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz.
Ferrari w kolorze kości słoniowej istnieje do dziś, nie do końca wiadomo jak potoczyły się losy zielonego egzemplarza.

Poniżej zielony egzemplarz i jego pierwszy użytkownik: Enzo Ferrari

Drugi z prototypów (a raczej pierwszy w kolejności powstania).
Lewy dolny róg: 330GT 2+2 II i I seria. Po prawej komora silnika 330-stki.

cdn.....

Wnętrze tego zielonego na Twoich zdjęciach wygląda jak 1:1.

Przepiękne auta... Moim zdaniem przełom lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych to okres najpiękniejszych nadwozi i konstruktorów, którzy byli prawdziwymi pasjonatami a nie księgowymi...

Ciekawa historia i piękny model. Świetnie wygląda w zieleni. Wnętrze zrobione jest rewelacyjnie i to jest właśnie ten "smaczek", który powoduje, że w pewnym momencie człowiek dojrzewa do chęci posiadania właśnie tych dokładniej wykonanych miniaturek i zaczyna wymieniać poprzednio kupione modeliki... Wink

toner7 napisał:

Przepiękne auta... Moim zdaniem przełom lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych to okres najpiękniejszych nadwozi i konstruktorów, którzy byli prawdziwymi pasjonatami a nie księgowymi...

Wg mnie lata najpiękniejszych samochodów, to lata 20. - 30. ubiegłego wieku. Tylko, że wtedy powstawało o wiele mniej konstrukcji. Samochody były wtedy towarem o wiele bardziej ekskluzywnym, niż w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Natomiast trzeba mieć w pamięci, że większość modeli zapadających w pamięć była przeznaczona dla mocno zamożnej klienteli.

Bardzo ciekawy samochód. Wersja z pojedynczymi światłami o wiele zgrabniejsza się wydaję.
Czemu akurat wybrał ten model na swój osobisty samochód, jak miał takie rarytasy to ja nie wiem Smile