Samochody PRL Hachette - skala 1:24

Widzę, że kolega Strazaq zrozumiał problem doskonale i dokładnie wie o czym mówię.

Pracuję 27 lat w branży rekonstruktorskiej i odnawiam stare motocykle.
Wypracowałem sobie taki poziom przez te lata, że teraz jest to czołówka TOP.
I gdybym tak zrobił robotę, jak ten model to oglądał bym tę czołówkę jak świnia niebo…

Jedni widzą problem już w miniaturze, a drudzy nie widzą go nawet w makro.

Mi wystarczy, że rzucę na coś okiem.

Ale ja na pewno nie będę mówił że coś jest dobre, jak jest spaprane i to widać.

Przechwalanie produktu i przymykanie oka to nalewanie wody na młyn tym, którzy spaprali robotę… Każdy powinien ponieść konsekwencje spapranej roboty.

Bo potem jest pełno takich tapeciarzy, malarzy, mechaników, budowlańców i się dziwicie że egzystują. Tak, egzystować będą dotąd dopóki każdy będzie przymykał oko na ich fuszerki.
Dotąd dopóki będzie się im płacić i poprawiać samemu, albo chować głowę piach i stwierdzić że od biedy może być.

A jak Wam przyjdzie udać się do takiego fachowca lekarza i poddać się mu operacji… Też przymkniecie oko?? Powodzenia. Wszystko w temacie.

A teraz wracając do Hachette. Zróbcie sobie prostą kalkulację. Jeden model to +/- 100 złotych. Ale 100 sztuk to jest już 10 tyś pln. Ale 10 tyś to jest okrągły MILION złotych. Nie wiem jaki jest nakład (chętnie bym poznał jeśli ktoś wie), ale ktoś na tym nieźle zarabia.
Koszt materiałów użytych to pryszcz i są tanie, jedynie opracowanie i formy pochłaniają największe koszta.
Zatem jeżeli to jest produkt, oferowany nie jako zabawka, a do „wyższych” celów, to niech też ten ktoś kto to produkuje się wywiąże z tego co robi, bo za to ma płacone. Ja za to płacę i wy też.
Przecież to produkt dla grup zbieraczy, pasjonatów, modelarzy, kolekcjonerów zatem nasuwało by rzec – detalistów. Tak to odbieram.

A co teraz? Nagle model ma cudownie zmienić proporcje? Jeśli to ten to taki będzie. Jedynie tylko efekt na żywo może nieco przyćmić te wady, jak cień na krzywych ścianach w domu. Ale ściany będą nadal krzywe. Nie wyprostują się.

Wydawca zachwala ze jakie to piękne ładne i w ogóle. Tak samo jak DeA te skale 1:8 a pełno w nich niedoróbek wszędzie. Taki model 1:8 kosztuje tyle co dobrej klasy telewizor… Zdaje sobie ktoś z tego sprawę?

Super technika sprzedaży, jak są wady to nikt Ci ich nie poprawi, masz spaloną żarówkę to dostaniesz drugą, a tu Wydawca Ci nie wyprodukuje innej części jak ją spaprał. Więc albo masz spaprany model, albo sobie go sam poprawisz, albo wydawca/sprzedawca odda Ci kasę, ale modelu już nie poskładasz.

A krytyka zawsze jest i powinna być motywująca dla każdego zdrowo myślącego. Na mnie na pewno tak działa. I ma docierać do producentów, fachowców. Bo tylko tak będą podnosić jakość.

Ja nikogo nie obrażam tutaj, a tylko wyrażam to co widzę. A skoro widzę to chcę zaopiniować.
Dlaczego pies liże jaja? Bo może. To wolny kraj (prawie)….

Na pewno nie cierpisz na niską samoocenę ale staraj się trzymać jakiś poziom wypowiedzi. "Kupa gnoju, świnia niebo, pies liże jaja..." itd itp to język, którego tutaj nie używamy. Jeśli Ci to nie odpowiada znajdź inne miejsce gdzie będziesz mógł imponować swoją wiedzą i fachowością.

Max , ale kolega ma racje, jak się cos robi ,to należy to robić dobrze, a co do języka to jak na dzisiaj jest pełna kultura, bo na język ciśnie się całkiem coś innego

Nie chodzi o treść tylko formę, chociaż temat jakości modeli gazetowych jest oklepany jak żaden inny i wszystkim doskonale znany.
Każdemu się czasem coś "ciśnie na jezyk" ale staramy się wzajemnie szanować i unikać języka spod budki z piwem.

Fotka zapowiedzi 126 faktycznie może rozczarowywać.
To wyjątkowy wehikuł z którym niemal każdy miał mniejszą lub większą styczność . I każde babole w jego modelu są wychwytywane o wiele szybciej nawet przez mniej wprawne oko.
Niestety maluszek w skali 1:18 który ukazał się jakiś czas temu też mnie rozczarował i sobie go odpuściłem.
Liczyłem jednak patrząc przez pryzmat syreny, czy też dzisiejszych możliwości ( skanery 3d) że model 1:24 będzie zajefajny. Zmiana kółek na pewno da dużo.
Tak czy siak model 126p będzie rozchwytywany, i wyprzeda się nawet gdyby założyć że kupią go tylko tzw. byli posiadacze którzy nie mają ani jednego modelu z tej serii gazetowej.

Gość

Ciekawi mnie jakie są wasze opinie o Tatrze 603. Jej zapowiedź przeszła tu raczej bez echa, a mamy już nawet filmy od kolegów z Rumunii, gdzie model widać bardzo dokładnie z każdej strony. Co sądzicie o tym samochodzie? Kultowy? Niekultowy? Będzie miał wzięcie i trudno go będzie dorwać, czy będzie zalegał w kioskach jak Rocary i Aro? Mi się osobiście na filmie bardzo podoba i widzę w nim fajnie zrobione niektóre detale. Większych błędów nie wychwyciłem, ale może dlatego, że nie jestem z nim tak zaznajomiony jak z maluchem i np. na żywo nie widziałem go nigdy.

Przypomnę link, jeśli ktoś przegapił
https://youtu.be/deDHs81Rf_o?list=PLt9AyXgpVor5T6fjVDMW8nW1rqq4RUrTv

Jest pewna prawidłowość w tych seriach gazetowych. Jako pierwszy w serii dawany jest zwykle model najlepszy albo przynajmniej dobry. Nie mam uwag do Poloneza. Bardzo udany. I cena również mi pasowała.

Jak już wchodzą duże pieniądze za model z serii gazetowej to nie powinno być miejsca na błędy. Model za modelem. 10 sztuk to 1000 zł. Czy nie jest słusznie zainwestować takie pieniądze na niepewną przyszłość a zamiast kupna modelu, który nam się nie podoba, lepiej go sobie po prostu narysować?😉

Tatra jako model wyglada dosc poprawnie, to znaczy rownie beznadziejnie jak i oryginal. Kultowa nie byla nigdy, bo to nie bylo auto dostepne dla Havranka, czy Kowalskiego. W Polsce (mieszkalem w Krakowie) bylo ich kilka, moze kilkadziesiat i chyba tylko w uzyciu dygnitarzy. Prawde powiedziawszy, to ze wszystkich moich podrozy do Czechoslowacji w tamtych latach, tez niespecjalnie pamietam, by jakies byly na drogach. To sie rowniez tyczy jej nastepczyni. Mam wiec zero sentymentu do Tatry, no chyba ze mowimy o ciezarowkach, to sie sytuacja troche zmienia.... W zwiazku z powyzszym Tatry mial nie bede....

"Lepiej jest nie odzywać się wcale i wydać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości."

Mark Twain

Tak mi się skojarzyło...

Gość

Jeżeli to było do tatrana, to nie wiem po co nadal drążysz i na dodatek obrażasz. A jeśli do postu powyżej Twojego, to kompletnie nie rozumiem sensu takiego podsumowania.

To taka refleksja natury ogólnej.
Powinna przyświecać wszystkim biorącym udział w dyskusji.
Nie martw się, że nie rozumiesz ale nie chwal się tym za bardzo 😉

Gość

Doskonale rozumiem. I tym gorzej dla Ciebie, jeśli obelgi kierowane do innych, stawiające Cię w Twoim mniemaniu poziomem inteligencji ponad resztą, są ubierane dla niepoznaki w ładne słowa i cytaty.

I zaczyna się "merytoryczna i rzeczowa" dyskusja rodem z kultowych autobusów Prl-u .
Gratulacje

Gość

Wiem, bo sam walczyłem o przejrzystość i merytoryczność wątków. Trudno jest nie zareagować, gdy ktoś obraża forumowiczów, maskując swoją złośliwość cytatami ze znanych pisarzy. Zabrakło tylko sławnego cytatu z Piłsudskiego o polskim narodzie.

Gdy zapytałem, co sądzicie o Tatrze, to chętnych do dyskusji nie było. Tylko jeden kolega odpisał, że Tatra mu się nie podoba i nie uważa jej za kultową, do czego przecież ma prawo. Kliknąłem mu nawet pomógł. Wtedy inny forumowicz - wiadomo który - nazwał go "nie wprost" głupim, bo zapewne o Tatrze sam ma inne zdanie.

A ja o Tatrze wypowiedzieć się za wiele nie mogę, bo jestem trochę młodszy i jej na oczy nie widziałem. Byłem ciekaw kulturalnych opinii starszych kolegów, a nie docinania sobie nawzajem. Interesuje mnie, czy model ich zdaniem jest wart posiadania i czy jest wykonany dobrze. Liczyłem na to, że na forum, gdzie jest trochę starszych facetów panuje większa kultura, niż na forach 30-latków, na których też bywam (o zupełnie innej tematyce). A tu się okazuje, że młodsi potrafią grzeczniej rozmawiać. Zdziwiony jestem, nie powiem.

Widzę kolego, że jesteś mocny w cytatach ale z logiką słabo...
Najpierw piszesz, że nie rozumiesz czego miał dotyczyć mój post ale chwilę później już wiesz, że miał kogoś obrazić.
Więc jeśli mamy pozostać przy cytatach: "Jeśli nie wiesz jak się zachować, na wszelki wypadek zachowaj się przyzwoicie".
W tym wypadku, powstrzymaj się z fałszywą interpretacją moich słów i nie wcielaj się niepotrzebnie w rolę obrońcy obrażonych.
I żeby nie było wątpliwości, napiszę jeszcze raz w sposób w sposób prosty: cytat z M. Twaina był uwagą ogólną tzn. nie był skierowany ad personam. Miał spowodować żeby wypowiadać się merytorycznie i na temat ale widocznie ta forma przekazu była zbyt skomplikowana.
Mam nadzieję, że to co teraz napisałem jest zrozumiałe bo prościej nie potrafię.
I to jest mój ostatni wpis na ten temat.