Samochody PRL Hachette - skala 1:24

To może dla porównania odniesienie do serii rosyjskiej. W Rosji kolekcja miała 105 numerów.

Pierwsze 83 numery, to były niepowtarzalne modele samochodów WYŁĄCZNIE produkcji radzieckiej. Żadnego wstawiania zapychaczy z zachodu. Tylko rodzima motoryzacja.
Numery od 84 do 90, to były przeszczepy z naszej polskiej kolekcji. Pojazdy polskie, rumuńskie i jedna Skoda.
Na koniec zafundowano inne warianty kolorystyczne modeli radzieckich. Od numeru 91 do 105 nie pojawił się żaden nowy samochód. Zmieniano tylko kolory i ewentualnie naklejkę na modelu, bo np. zamiast Łady 2101 wyszła 21018 (to jest z zewnątrz to samo).

Dlatego na podstawie doświadczeń rosyjskich uważam, że u nas może nie pojawić się już absolutnie nic nowego. Chciałbym się mylić.

Tylko, że u nas, w pierwszych 83 numerach, "zachodnie zapychacze" już były...

I co to zmienia odnośnie końcówki serii?

Mam nadzieję, że już naprawdę każdy zdaje sobie sprawę z tego czemu miało służyć wydłużenie kolekcji. Dokładnie jak w przypadku "Złotej Kolekcji" kilka lat temu - sprzedania drugi raz tego samego produktu, po wyższej rzecz jasna cenie. To oczywiście przy najniższym nakładzie kosztów (zmiana koloru, jakaś pojedyncza kalka taxi). Przykro to pisać, ale ta seria faktycznie zakończyła się na 60 numerze (lub mocno naciągając na 69).

Zwróciliście uwagę, że Syrena na zdjęciach ma jakby nienaturalnie szeroką / grubą uszczelkę tylnej szyby? W już wydanej białej jest ona wyraźnie delikatniejsza, taka, jak powinna być.

Popatrz Piotrek że u nas Złota się skończyła szybciej bo chyba nie było zbytu a w Czechach ciągną ją już tak długo

Fakt! Ale to w sumie już zupełnie inna historia Wink

huml napisał:

Popatrz Piotrek że u nas Złota się skończyła szybciej bo chyba nie było zbytu a w Czechach ciągną ją już tak długo

...bo CZECHY, jeżeli chodzi o modele, ten modeli świat,
są z INNEJ PLANETY, żeby nie powiedzieć - GALAKTYKI Wink

...kraj mniejszy, ale w tym konkretnym przypadku - to tylko się wstydzić...

Więc... unikałbym takich porównań.

A dla podkreślenia moich słów
- zobaczcie jak pokazali, niejako odgórnie, historię SWOJEJ motoryzacji,
jakie MUZEUM ma Skoda itd itp...
a jak państwo polskie - te historię - wzięło i wsadziło do jakiejś piwnicy,
żeby gniła...

I w modelach jest dokładnie tak samo. Możemy im buty czyścić... Sad

N I E S T E T Y... Rock ya

Piotrek_EPKK napisał:

Mam nadzieję, że już naprawdę każdy zdaje sobie sprawę z tego czemu miało służyć wydłużenie kolekcji (...) sprzedania drugi raz tego samego produktu, po wyższej rzecz jasna cenie. To oczywiście przy najniższym nakładzie kosztów (zmiana koloru, jakaś pojedyncza kalka taxi). Pr(...).

Patrząc na to co napisałeś oraz na to jakie modele są "reanimowane" przez wydawnictwo, poprzez umieszczenie dodatkowej naklejki i wstawki typu "taxi", a są to te najlepiej schodzące modele: 126p 125p, zuk a07, warszawa sedan (ciagle mam nadzieje że chociaz taki prosty ruch jak nalepienie kalkomanii "224" zamiast "223" sprawi, że bedzie to inny model - z innym silnikiem, ktorego i tak przeciez nie widać), to robi się nam teoria spiskowa, ktorej oczywiście wykluczyć nie można.

Oto wydawnictwo w serii, wskazującej na to, że sprzedawane będą samochody Polski Ludowej (w domysle możemy różnie dopowiedzieć - produkowane w niej lub tylko jezdzace po jej drogach) wypuszcza różne modele. Te produkowane w Polsce schodzące na pniu, szybko znikają z półek sklepowych i magazynów wydawnictwa. Są też auta nieco tylko mniej popularne wśród kupujących (np. Lady, Skody) oraz rakie, ktore zalegaly przez tygodnie na polkach (Renault, Citroen, Aro, itd.) I wszystko sprzedawane w tej samej cenie mimi ze np. w Rumunni cena w miedzyczasie wzrosła.

Po czym wydawnictwo decyduje się przedłużyć serię i wypuszcza to co rzekomo się im wyprzedały tylko po wyższej cenie.

Trzymaliby modele na których wówczas mogli zarobić (cena 99zl), po to by za kilka lat później próbować wcisnąć je za dwadzieścia parę złotych więcej? To niepewna strategia prowadzenia biznesu. Lepszy jest pewny pieniądz dziś.

No oczywiście można też założyć, że widząc sprzedaż polskich modeli, wydawnictwo zdecydowało się zamówić u producenta partie modeli na rynek polski, ale to przeczyłoby teoriom głoszonym tu wielokrotnie że nie opłacalnym byłoby wytwarzanie modeli tylko na rynek polski, bo rumuni i czesi ich nie kupią.

Chyba nie zauważasz jednej rzeczy. Podczas produkcji nowego modelu jednym z najdroższych elementów jest forma. Gdy masz zrobioną formę, to zamówienie kolejnej partii tego samego modelu kosztuje już mniej. Oni nic nie trzymali nic na później. Magazyny nie są z gumy. Po prostu zamówili nową partię. Ceny wzrosły ze względu na koszty transportu z Azji, opłaty portowe, ceny paliwa itd. To żadna teoria spiskowa.

Nie opłacałoby się wytwarzanie NOWYCH modeli tylko na rynek polski, bo przy NOWYM modelu trzeba zamówić konkretną ilość, a producent zrobi specjalnie dla ciebie nową formę. Ale jak zamawiasz partię takiego modelu, którego formę już mają, to możesz go wziąć mniej. Zmiana koloru praktycznie nie wpływa na cenę. Dlatego nie opłaca się teraz produkować nowych modeli z nowych form na rynek polski, bo musieliby ich sprzedać minimum 5000 sztuk. Takie jest podobno minimum zamówienia na nową partię u producenta. I zapewne dlatego nowych modeli w tej serii już nie będzie.

To tak na logikę rzecz biorąc, a jak będzie, to i tak się okaże, bo nie znamy danych z wydawnictwa i nie wiemy jak seria się sprzedaje ogólnie, ani jaki dochód generuje. Nawet dokładny nakład jest utajniony.

Wiem, że to nie jest wątek o prawdziwych samochodach, ale chciałbym skorygować błędną informację z jednego z poprzednich postów - Syrena Boston seryjnie powstawała tylko i wyłącznie na bazie modelu 105. Na bazie modelu 104 powstały prototyp oraz liczącą kilkanaście czy kilkadziesiąt egzemplarzy seria próbna (proszę zwrócić uwagę, że na zamieszczonym pod owym postem zdjęciu pierwsza z brzegu Syrena to ,,blaszak" a nie jak w wersji seryjnej ,,towos").

@Jakub:... BOSTO a nie "BOSTON".

Jakub napisał:

(.....)Syrena Boston seryjnie powstawała tylko i wyłącznie na bazie modelu 105. Na bazie modelu 104 powstały prototyp oraz liczącą kilkanaście czy kilkadziesiąt egzemplarzy seria próbna (proszę zwrócić uwagę, że na zamieszczonym pod owym postem zdjęciu pierwsza z brzegu Syrena to ,,blaszak" a nie jak w wersji seryjnej ,,towos").

No i właśnie chodzi o tę serię próbną liczącą kilkadziesiąt pojazdów. Te samochody powstały na bazie Syreny 104. Podobnie jak pierwsza seria Syren osobowych zbudowanych w WSM. Ponieważ zbiegło się to w czasie ze zmianą modelu, kolejne były już na bazie stopiątki.
Przy okazji, nazwa BOSTO to skrót od Bielski OSobowo TOwarowy, czyli w nazwie od początku zawarto przeznaczenie pojazdu typu TOWOS (TOWarowo OSobowy) pomimo, że planowano również produkcję wersji w pełni oszklonej i nieoszklonej. Z przyczyn ekonomicznych ostatecznie zdecydowano o produkcji tylko jednej wersji BOSTO z pojedynczymi oknami w części bagażowej.

@Piotr1-60 - z tym Bostonem to oczywiście literówka, pisałem z telefonu i autokorekta coś przeinaczyła 😉.

@max - zgadzam się w zupełności, co nie zmienia faktu, że docelowa wersja Syreny Bosto powstawała na bazie modelu 105, egzemplarze na bazie 104 były jedynie serią próbną (nie mylić z informacyjną, bo to trochę co innego), czyli kolejnym ogniwem wdrażania samochodu do wielkoseryjnej produkcji. Z tego co się orientuję, model 104 osobowy był składany w Bielsku - Białej jedynie niejako w celu wdrożenia, przyuczenia załogi do wytwarzania samochodów.

Tak, masz rację. Wielkoseryjna produkcja zaczęła się wraz z modelem 105, a 104 i 104 B wytwarzane były w produkcji małoseryjnej, w ilości kilkudziesięciu sztuk. Ale to nie były prototypy ani pojazdy badawcze. Miały wszystkie cechy pojazdów seryjnych, zostały skierowane do normalnej sprzedaży i dzisiaj to białe kruki.