Kultowe ciężarówki z okresu PRL-u - Deagostini - skala 1:43

Bartek wkleił, jak zwykle zresztą, piękne zdjęcia modelu Pegaso, a ode mnie takie jedno z naturalnym tłem...

Pegaso naprawdę bardzo ładne i nie ma się o co przyczepić. Idealnie będzie się prezentować z Fiatem 190. Co do Jelcza - nie liczyłem na nic innego niż znany już model, ale niestety kolorystyka jest jak dla mnie po prostu brzydka. OK wzorowali się na autentycznym egzemplarzu, ale nawet ten jako prawdziwe auto po prostu mi nie leży. Z drugiej strony neutralny kolor już był w KAP. Sądzę, że tak trochę przekombinowano, żeby nie był aż taki podobny do Atlasu/KAPu no i wyszło co wyszło...

Pegaso rewelacja. A patrząc na zapowiedź Jelcza możemy być niemal pewni, że dadzą też Stara 20.

Czyli co? Ktoś musi dorobić teraz NRD-owskie kalki i mamy ciekawy okaz eksportowego jelczyka do kolekcji Laughing

@idoneo1: Star, Starem. Za miesiąc przecież wychodzi IFA H6, więc pewnie czeka nas powtórka z rozrywki...

Sezon ogórkowy po Pegaso. Można odpocząć miesiąc i jechać sobie na wakacje Smile

don_Cristobal napisał:

Czyli co? Ktoś musi dorobić teraz NRD-owskie kalki i mamy ciekawy okaz eksportowego jelczyka do kolekcji Laughing

Sęk w tym, że to nie jest żadna wersja eksportowa.
Za wzór malowania modelu posłużył prawdopodobnie Jelcz 325 (!) odrestaurowany w barwach niemieckiej firmy "Heinz Gerloff" ze Schwanebeck. Obecny właściciel firmy, Klaus Peter Gerloff (syn Heinza) jest znanym kolekcjonerem ciężarówek, również z dawnego bloku wschodniego. Perfekcyjnie odrestaurowany Jelcz Gerloffa jest w stanie w jakim nigdy nie wyjeżdżały samochody z JZS.
Tylko co to ma wspólnego z kolekcją z czasów PRL...

Pan Klaus po prostu pomalował sobie Jelcza w takie kolory, w jakich wtedy malowano niemieckie Magirusy, Ify, czy MANy. Czerwone podwozie i mocnoniebieska albo zielona kabina to akurat dość charakterystyczne w niemieckich ciężarówkach z tamtych lat. Jakiejś kobiecie z wydawnictwa (wrażliwej na kolory, bo przecież dla pań w samochodzie najważniejszy jest kolor) się spodobało i stwierdziła, że chętniej klienci kupią takiego, niż PRL-owskiego szaro-burego. Mogło tak być i coś mi się zdaje, że to prawdopodobna wersja Wink

W DeA dalej nie rozumieją, że lepszy model brzydki i ponury, ale zgodny z rzeczywistością, niż podkoloryzowana cukierkowa wersja "miła dla oka".

To dodam jeszcze coś od siebie odnośnie kolorów tego modelu Jelcza 315. Moim zdaniem jego kolorystyka wcale nie jest przypadkowa. 😉Upatruję tu specjalnego ukłonu względem klienta z Niemiec ( czyt. seria ciężarówek o podobnym składzie modeli zostanie wydana również w Niemczech ). Tak jak względem klienta z Węgier ukłonem będzie Czepel D-710 itd.🙂

A co do kolorów tego Jelcza... Nie jest źle. Mnie podoba się to malowanie. Nie kupię jednak modelu, gdyż mam już ten samochód wydany w KAP

Wyjątkowo nie lubię mieć odmiennego zdania z Twoim (@max), ponieważ uważam Cię za autorytet i bardzo mi imponujesz swoimi trafnymi komentarzami, ale moim zdaniem jest to wersja eksportowa Jelcza 315M, którą pamiętam z pierwszej połowy lat 70' także w Polsce. W tym czasie zdarzały się odrzuty z eksportu, które przydzielano do lokalnych PKS-ow. Wierzcie mi lub nie, ale takie odrzuty były rzadkie i otrzymywali je zasłużeni i długoletni kierowcy. Czasem przynależność do partii też była argumentem do otrzymania nowego a zarazem nietypowo pomalowanego wozu. Seniorzy otrzymywali je na 2-3 lata przed odejściem na emeryture. Potem trwały zabiegi i podchody u kierownika zajezdni o przekazanie w sumie jeszcze nowego wozu. Niemal każdy kierowca chciał mieć takiego odmienca. Na parkingach, przy rozładunku itp. wzbudzał zainteresowanie innych kolegów.
Niedawno oglądałem warszawski portal omni-bus dotyczący komunikacji miejskiej i tam w tle był właśnie tak pomalowany Jelcz. Zdjęcie pochodziło chyba z 1974 roku. Może uda mi się go znaleźć.
Co do modelu ważna zasada na plus: podwozie, felgi i zderzak w jednym kolorze.
Na minus prawie wszystko. Pojazd ma niewymiarowe koła i jakoś nisko "siedzi" jak by był przeładowany. Z innych cech to wystarczy żeby porównać zdjęcie Jelcza z 1971 kolegi @RICA.

Dzięki za miłe słowa, ja też cenię Twoje trafne wpisy poparte fachową wiedzą.
Co do tzw "odrzutów z eksportu" masz oczywiście rację, tak było i doskonale to pamiętam.
Ale w tym wypadku pozostaję przy własnym zdaniu, uważam że to nie jest wersja eksportowa tylko nieudolnie skopiowane malowanie Jelcza 325 pana Gerloffa 🙂
Jeśli się okaże, że nie mam racji, odszczekam bezzwłocznie 😉
Chętnie o tym podyskutuję ale nie tutaj bo za chwilę zrobi się czerwono.
Proszę załóż temat w odpowiednim dziale i możemy kontynuować.

Artykuł o naszym Jelczu:) znowu pomyliło wydawnictwo numery

[link widoczny dla zalogowanych]

Kolego Meteor. Albo się ogarniesz i będziesz czytał posty napisane przez kolegów, przed napisaniem swojego postu, albo za robienie bałaganu dostaniesz ostrzeżenie.

Nie czytałeś ostatnich postów, prawda? Wink

W126 napisał:

Jakiejś kobiecie z wydawnictwa (wrażliwej na kolory, bo przecież dla pań w samochodzie najważniejszy jest kolor).

Po co od razu tak seksistowsko?
Ktoś z wydawnictwa nie stanął na wysokości zadania a źródłem problemów przy modelu nie musi być od razu kobieta. Z drugiej strony, zgadzam się ze to po prostu inwencja Pana Klausa przelana na model który do wybitnych nie należy.

don_Cristobal napisał:

Czyli co? Ktoś musi dorobić teraz NRD-owskie kalki i mamy ciekawy okaz eksportowego jelczyka do kolekcji Laughing

Już dawno są Smile

- dostępne u mnie
[link widoczny dla zalogowanych]