KAP, Avtolegendy i ANS - po taniości ;-)

Nie mogąc znaleźć nic ciekawego w KAP w marketach, zakupiłem na Allegro w znanej Wam hurtowni kilka modeli, m.in. GAZ M20 w dwukolorowej wersji Taxi. Model bez uszkodzeń. Zatem jeśli ktoś nie chce tracić czasu na dojazd do MM czy Saturna, w moim przekonaniu, warto kupić wysyłkowo. Modele są w zgrzewanych blistrach, bez zszywek, czyli tak jak były dostępne w kioskach.

PS Nie jestem związany z hurtownią i nie zależy mi na ich dodatkowych obrotach. Powyższe info jest dla tych osób, które narzekały na "śmietnik" dostępny we wspomnianych marketach.

Jak czytam niektore wpisy i zale, to normalnie
- DeA powinno w te kosze wrzucac modele w pelnym przekroju,
idealne, najlepiej nowosci - i oczywiscie za zlotowke, najlepiej
z przeprosinami na osobnej kartce...

Nie dajmy sie zwariowac.
Modele znikaja w niezlym tempie,
co niektorzy klienci - zreszta slusznie - dostrzegli w tej ofercie okazje dla siebie
i biora to NA CO MAJA OCHOTE.

Nie podoba sie - "glosowac" portfelem ...i nie kupowac.
A i tak serii jest coraz wiecej, to raczej tendencja nie do powstrzymania.
I dobrze. Jeszcze sie doczekamy fajnych rzeczy w tych naszych kioskach...

Dalej nie rozumiemy się. Taka wyprzedaż jest adresowana nie do kolekcjonerów (choć wiadomo, że okazja), ale do przeciętnych klientów supermarketów, którzy szukają prezentu pod choinkę.

Dziecko, które dostanie plastikowe autko na baterie ucieszy się. Very Happy

Dziecko, które dostanie wierny model auta, lecz obity z krzywym kołem i odpadającym zderzakiem rozpłacze się. Crying or Very sad

Tak samo jak dziecko, które dostanie plastikowe autko na baterie, które jedzie tylko do tyłu. Crying or Very sad

Problem nie tkwi w poprawności formy, zgodności z oryginałem i epoką, tego przeciętny klient nie zauważy.

Abrimaal napisał:

Problem nie tkwi w poprawności formy, zgodności z oryginałem i epoką, tego przeciętny klient nie zauważy.

Nie wydziwiaj nikt tobie nie każe kupować. Modelarz kolekcjoner potrafi sobie poprawić a parę groszy zaoszczędzi. A co do poprawności formy hmm to jest jakaś mania. Ale cóż różne zboczenia są na świecie Laughing

Z jednej strony - rozumiem dobrze całą argumentację Abrimaala - i ją podzielam. Z drugiej strony, widząc w sklepie "śmiecia", zostawiam go na regale.

Inna bajka jest taka, że jeśli jestem kolekcjonerem, znam serię i wszelkie związane z nią niuanse - to wiem, że na takie "końcówki" wyprzedażowe trafia towar, który moze być niższej jakości. Ale jako klient z ulicy nigdzie w sklepie nie dostaję informacji, że to towar niepełnowartościowy...

Każdy sam wybiera, na co się godzi...

Abrimaal napisał:

Dziecko, które dostanie wierny model auta, lecz obity z krzywym kołem i odpadającym zderzakiem rozpłacze się. Crying or Very sad

Jako dziecko zwracałeś uwagę na to, że koło krzywo się kręci?
Musiałeś być strasznie smutnym dzieckiem...
Mam wrażenie, że taki model po 15tu minutach zabawy z 4-5 latkiem, nie będzie miał ani zderzaków, ani lusterek, prawdopodobnie nawet świateł...

Swoją drogą rodzice którzy by to kupili dla tak małych dzieci to idioci...

Nie bardzo rozumiem tę całą dyskusję... Resztki/pozostałości po wydawnictwie gazetkowym zostały wrzucone do koszy w kilku galeriach handlowych w mocno promocyjnej cenie (żeby nie powiedzieć, że zostały po prostu przecenione) z nadzieją, że parę chętnych osób się na nie znajdzie. tak samo robia z płytami z muzyka czy z filamami zalegającymi w magazynach. To że paru zbieraczy/kolekcjonerów zwietrzyło szanse na ich zdobycie w tejże okazyjnej cenie to inna sprawa, a że przy okazji grzebania w tych koszach kilka modeli uległo uszkodzeniu? Cóż, pudełka od płyt tez pękają. Kto chce/potrzebuje to i tak kupi. Wydawnictwo juz i tak nieźle zarobiło, teraz dorabiają jeszcze niektóre galerie handlowe, a cel nadrzędny, czyli wyczyszczenie towaru zalegającego w magazynach też jest skutecznie realizowany.

Brociu napisał:

Abrimaal napisał:

Dziecko, które dostanie wierny model auta, lecz obity z krzywym kołem i odpadającym zderzakiem rozpłacze się. Crying or Very sad

Jako dziecko zwracałeś uwagę na to, że koło krzywo się kręci?
Musiałeś być strasznie smutnym dzieckiem...
Mam wrażenie, że taki model po 15tu minutach zabawy z 4-5 latkiem, nie będzie miał ani zderzaków, ani lusterek, prawdopodobnie nawet świateł...

Jeśli już jedziemy personalnie, to w 1980 mając 6 lat dostałem używane Matchboxy i podobne, około 20 sztuk. Pomimo zabaw w piasku większość z nich dotrwała do około 1995, kiedy to zdecydowałem się je sprzedać. I wcale smutno dziecku nie było, bo do trzaskania był rower. Są dzieci które potrafią w 5 minut spalić mieszkanie albo odciąć sobie wszystkie palce, to już nie mój problem.
Co do sprzedaży niepełnowartościowych modeli po obniżonej cenie, uważam że powinny mieć chociaż naklejkę informującą o tym fakcie. Ja też kupiłem swój pierwszy model 1:43 w supermarkecie i pewnie wielu dzisiejszych kolekcjonerów tak zaczęło. Pomyślmy, co byśmy zbierali teraz gdyby pierwszy zakup okazał się niewypałem.

Abrimaal napisał:

Pomyślmy, co byśmy zbierali teraz gdyby pierwszy zakup okazał się niewypałem.

A jakie polskie modele byśmy zbierali żeby nie KaP Wink

QLIG napisał:

Swoją drogą rodzice którzy by to kupili dla tak małych dzieci to idioci...

3 lata temu dałem swojej córce pierwsze KAPy, który miałem zdublowane i na które nie znalazłem kupców. Miała wtedy 3 lata. Dziś są poobijane, z połamanymi zderzakami, oderwanymi lampami, wycieraczkami, lusterkami, z reanimowanymi kołami, ale... nadal jeżdżą. I moja córa nadal chętnie się nimi bawi.
Pozdrowienia.

@Abrimaal: Nie miał być to pojazd personalny, ale możliwe że to tak zabrzmiało.
Bardziej chodziło mi o to, skąd przekonanie, że dziecku przeszkadza przekrzywione kółko?
Jak bawiłem się moimi pierwszymi resorakami, to po kilku dniach zabawy, osie były całkiem wykrzywione i samochodziki nawet nie jeździły, a mi to w ogóle nie przeszkadzało i nie zwracałem na to uwagi. Tak samo mój kuzyn X lat wcześniej i brat X lat później. I tak samo nie zwracają na to uwagi mój siostrzeniec i siostrzenica, z którymi zdarza mi się bawić, mają 8 i 5 lat.
Ale może to tylko ja byłem jakiś inny i nie zwracałem na to uwagi? Może inne dzieci przejmują się jakością zabawek, którymi się bawią? Na to pytanie chciałem uzyskać odpowiedź.
Jakkolwiek ironicznie brzmi ta wypowiedź, to jest prawdziwa, serio mnie zaciekawiłeś i chcę poznać odpowiedź na to pytanie.

Pozdrawiam, Brociu

Teraz zrobiło się sentymentalnie. Nie raz malowałem autka na inny kolor, dowolną dostępną farbą, nakładając ją na poobijany lakier, nie raz zajechałem na szyby, ale to było twórcze. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy dla zabawy czy w złości rozdeptać model czy urwać mu jakąś część. Gdy w jednym, który dostałem w prezencie jako nowy po krótkim czasie pękła szyba, to powiedziałem o tym dopiero po kilku miesiącach. Nie żebym się bał, bo nikt mnie nie bił ani nie karał, wstyd mi było sam przed sobą, że coś zniszczyłem. Nie było też tak, że auta stały na półce i były tylko do oglądania. Zapraszałem wielu kolegów, robiło się wyścigi czy miasto, ale każdy nowy był poinformowany - trzymać za okna, żeby nie ścierać napisów i nie przyciskać za mocno.
Za to teraz, gdy rozpakowuję fabrycznie nowy model i widzę zniszczenia jakby bawiło się nim całe przedszkole, albo przedszkolak malował, to najchetniej bym trzasnął nim o ścianę. W zdecydowanej większości dotyczy to serii gazetowych, choć notka "model kolekcjonerski" na opakowaniu do czegoś jednak zobowiązuje. Nie jest do pomyślenia, aby filatelista czy numizmatyk w abonamencie dostał naderwany znaczek lub porysowaną monetę, nawet jeśli jej nominał to 1 zł.

Ciekawe czy i kiedy rzucą pozostałe modele KAPu.... [link widoczny dla zalogowanych]

Na modelach jest napisane że od 14 lat, rodzice raczej powinni czytać informacje na zabawkach.
Ja podobnie, jak Jarek niektóre kapy dałem swojemu dziecku, mój syn też wtedy miał 3 lata. Od razu odkleiłem od nich małe lusterka i wycieraczki Smile

.