Katastrofa malezyjskiego Boeniga 777 na granicy Ukrainy .

Materiał TVN24
[link widoczny dla zalogowanych]

I dlaczego ten współczesny świat jest tak arogancki, bezduszny i usilnie, z uporem maniaka udaje, że wszystko jest w porządku we wschodniej Ukrainie...

Skąd takie pytanie? Kto i co udaje?

Ja bym proponował zamknąć temat póki ,nie mamy jeszcze kłótni na forum...

Kłótni ? Raczej dyskusji .
Każdy ma prawo do posiadania własnego zdania .

Bez względu na to, co i kto udaje, czyja to wina - to potworna tragedia. Każdy z nas może lecieć na pokładzie jakiegoś samolotu, do rodziny, na wakacje, z dziećmi, rodzicami, pełny marzeń, spraw codziennych, nadziei, myślący o przyszłości, nowej pracy, czekającej dziewczynie, sklepie z modelami na rogu małej uliczki w pewnym miasteczku. Mamy złudne poczucie bezpieczeństwa, przecież nam nie może się coś takiego przytrafić... A przecież może. Ślepy los... Ślepy los?! Tak myślały ofiary w metrze londyńskim, pociągu hiszpańskim, turyści na Bali, pracownicy biurowi w World Trade Center i tysiące innych niewinnych, niezaangażowanych w nic ludzi, którzy chcieli spokojnie żyć, spędzać czas, odpoczywać, kochać, pracować, wychowywać dzieci... I nagle wstrząs, błysk, kończy się w ułamku sekundy wszystko. Nić życia nagle urwana. Ktoś tam czeka na lotnisku, długie godziny bez informacji, opóźnia się, nagle wiadomość, niedowierzanie, rozpacz... nie żyje, już nigdy jej nie zobaczę... NIE ŻYJE, JUŻ NIGDY... wszystko się zmienia i pozostaje ból, poczucie straszliwej niesprawiedliwości, życie wali się na głowę, dotychczasowy świat i malukie poczucie bezpieczeństwa znika bezpowrotnie... Zostaje bezsilna wściekłość. Wspomnienia. i ten ból... Nieraz warto wczuć się w te osoby, zamknąć oczy i być z ich bólem chociaż przez chwilę, zamiast traktować to w kategorii sensacji... to nie odległa planeta, to tu i teraz. To mogłem być ja. Mogłem zginąć, mogło zginąć moje dziecko, żona czy ukochana osoba.
Pomyślmy czasem i tak.
Sercem jestem z tymi, którzy zostali i w bólu muszą żyć dalej, z nagle zmienionym w koszmar życiem...

Też nie bardzo rozumiem, po co tutaj taki temat. Jeżeli chodzi o katastrofy lotnicze to można naprawdę długie dysputy prowadzić, ale raczej nie są one odpowiednie na forum modelarsko-kolekcjonerskie. Tutaj raczej rozmawiamy o miniaturach lub ciekawostkach lotniczych. Jeżeli chcecie poczytać o wypadakch i zasięgnąć informacji lub wymienić poglądądy to zapraszam na lotnictwo.net.pl, gdzie znajduje się poświęcony im dział.

Zgadzam się.
Temat śliski, zahaczający o politykę, a tej tutaj nie uprawiamy.
Traktujmy to w kategorii wielkiej tragedii, a niech każdy przeżywa ją na swój sposób.
Zamykam.