Współczesne bryczki napotkane na ulicy

W każdym kraju są ludzie biedni i bogaci, to oczywiste. W krajach postsowieckich, które są na początku drogi przemian społeczno-gospodarczych ten rozdźwięk jest bardzo widoczny. Ludzie operatywni z głową do interesu szybko się bogacą, czasem na granicy prawa a ci przyzwyczajeni do "urawniłowki", że decyduje o nich państwo, teraz nie zawsze potrafią się w tej rzeczywistości odnaleźć. Klasa średnia, siła każdego społeczeństwa prawie nie istnieje. To są normalne procesy społeczne, które trwają dziesięciolecia. Podobnie było u nas na początku lat 90 tych, chociaż nie do tego stopnia bo my pod butem komuny byliśmy zaledwie 45 lat a Ukraińcy ponad 70 a nigdy wcześniej nie mieli swojego państwa i tak silnej jak obecnie świadomości narodowej.
Ja też obserwuję Ukraińców w Polsce i aktywnie uczestniczę w relacjach z nimi. I cholernie mnie wkurza postawa dużej części naszych rodaków, "którzy widzą i mają dość". Czego mają dość? Że nie wszyscy uchodźcy to są biedacy, którzy na każdym kroku powinni okazywać wdzięczność i codziennie dziękować za wszystko? Że wśród uchodźców są też ludzie o wyższym statusie materialnym, którzy mają swoje biznesy, dobre fury i pokaźne konta? Czy tych ludzi należy stygmatyzować? Czy bogatemu na łeb bomba nie spadnie? Wielu naszych rodaków ma niestety takie paskudne charaktery, że zazdrości tym wszystkim, którym się udało i coś osiągneli. A jeśli to jeszcze są Ukraińcy z ogarniętego wojną kraju to już w ogóle skandal, bo jak taki człowiek swoim wypasionym Mercem lub Audi śmie przyjeżdżać do naszego niezbyt bogatego kraju i kłuć swoim bogactwem w oczy? Nie pasuje do stereotypu ciemnego biedaka, który wszystko stracił i na którym można się dowartościować klepiąc go protekcjonalnie i dając reklamówkę z konserwami i starymi ciuchami.
A tu nie dość, że przyjeżdża gość Lexusem lub Porsche to jeszcze nie potrzebuje tego poklepywania i pomocy. Bo stać go na samodzielne utrzymanie. Chce tylko (i aż) przeżyć. Ale ludzie "widzą i mają dość".
Wstyd mi za tych ludzi.
PS. Piotrek, nie bierz tego do siebie. To takie przemyślenia natury ogólnej.

Czyli wstyd może Ci być i za mnie niestety Sad

Bo mnie kłuje w oczy ta właśnie rozbieżność, między promowanym tu i tam obrazem Ukraińców - biednych uciekinierów nie mających nic, z tymi właśnie bogaczami rozbijającymi się ogólnie po Zachodzie. Dla mnie to proste - mieli kasę to uciekli do nas, żeby im ruscy tej kasy nie ukradli. A że tamci kradną wszystko jak leci to wiadoma sprawa. Niespecjalnie mnie przy tym interesuje kto tam co ma - nie bywam zazdrosny. Chodzi o samą rozbieżność.

Ja mam krytyczny stosunek do nich, bo na co dzień widzę ich zachowanie. Roszczeniowość, brak uprzejmości, wielkie zdziwienie, że nie rozumiem po ukraińsku... Brak chociażby chęci nauczenia się kilku słów po naszemu... To nawet ja podróżując turystycznie staram się przynajmniej jakoś podstawowo używać zwrotów w krajach gdzie jestem gościem tylko przez 2-3 dni. Byłem już nawet straszony "milicją", bo kurier czegoś tam nie dostarczył - kiedy to nawet nie moja broszka. Do tego dochodzą takie kwiatki jak zdemolowanie pokoju przez uchodźców mojej znajomej, która ugościła ich w ramach tego programu rządowego co był. Albo kilka domów dalej dom wynajęty dla Ukraińców i non stop impreza tam się odbywa. Jak to się ma do wojny czy tęsknoty za krajem? Mogę tak wymieniać rzeczy, które widziałem. Mimo to uważam, że trzeba im pomóc, w tym militarnie, mimo że to też nas (nato) w pewnym sensie zbliża do konfrontacji, dlatego że jest to mniejsze zło, niż pozwolić Putinowi na podbój. I dlatego nie prowadzę też, przeciwko nim krucjaty. Po prostu mam o nich złe zdanie i tyle. Liczę na to, że jak wojna się skończy to wrócą do siebie i rozstaniemy się we względnym pokoju. Uff...

PS Max - rozumiem Twoje zdanie, sam uważam, że każdy powinien decydować za siebie co chce robić. Mnie się coś nie podoba, Tobie nie musi. Ja nie mam z tym problemu, na tym polega wolność poglądów Wink

Ja też mam na co dzień do czynienia z Ukraińcami. Zwykłymi skromnymi, pracowitymi, nie roszczeniowymi. Do tego uśmiechniętymi, chociaż często jest to uśmiech jakby na pokaz, bez radości w oczach. Wyjechali wcześniej, przed agresją, bo chcieli żyć w naszej, być może lepszej rzeczywistości. Albo uciekli przed wojną i starają się stworzyć sobie tu u nas jakaś namiastkę utraconej. I wybaczcie -gówno mnie obchodzi, czym przyjechali.

Oj widzę że zacząłem gównoburzę jednym nie właściwym stwierdzeniem.
Niestety doświadczenia są podobne jak u Piotrka i to nie zasłyszenia a z autopsji. I tyle. Każdy ma swoje zdanie, na szczęście.

Jako młody człowiek. gdzieś tak od połowy lat 90 trochę pojeździłem po Europie Zachodniej. I strasznie mnie irytowała opinia wyrobiona tam o naszych rodakach u tubylców. Oczywiście trafiał się jeden na 4 sympatyczny człowiek, ale tych pozostałych bardziej patrzyło czy im czegoś zaraz nie zajumam. Nie wiem do kogo powinienem mieć wówczas pretensję do tubylców czy do naszych.
Człowiek nawet dziś pojedzie do Holandii w celach turystycznych a potem jest wrzucany z jakimiś sebixami gastarbajterami z nad Wisły do jednego wora i traktowany odczuwalnie z ostrożnością .
Ja mam bardzo dobre doświadczenie z Ukraińcami. Nie wnikając w szczegóły bardzo dbają o powierzone im mienie i rozliczają się w terminach. Dla mnie to dziś pewniejszy klient niż rodak. Narzekania na nich (że zabierają miejsca pracy itd ) to jak zauważyłem w lato główny temat podpitych bywalców ogródków piwnych i to takich po których widać że żadnej roboty się już nie podejmą, lub po paru dniach z niej i tak wylecą.
Każdy ma swoje doświadczenia, ja osobiście mam pozytywne. Jak bym dostał na ulicy bez powodu po ryju od dwóch łebków z Ukr. pewnie bym je szybko zmienił, obawiam się jednak że szybciej może mnie to spotkać ze strony współziomków.

Koledzy! - wystarczy!
Jesteśmy w temacie o współczesnych samochodach, a nie o zachowaniu się takich czy innych ludzi.
Jak chcecie pogadać o zachowywaniu się Ukraińców, czy też innych narodów, to proszę założyć sobie odpowiedni temat i tam dyskutować.