|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
W126
User
Dołączył: 03 Lut 2021
Posty: 2228 Przeczytał: 74 tematy
Pomógł: 170 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Wto 17:50, 14 Lis 2023 |
|
Dzięki xiedzu za tego Ziła z drabiną. Numer wskazuje na woj. radomskie. Szkoda, że strona już nie działa. Może były tam inne ciekawe eksponaty. Jeśli chodzi o starsze od tych Ziłów samochody ZiS, to jeden z bardziej znanych jest w muzeum w Kotuniu. Zachowany w ładnym stanie z oryginalnymi numerami. [link widoczny dla zalogowanych]
Jak patrzę na niektóre eksponaty CMP, to aż żal, że tyle z nich stoi pod chmurką. Wiele lat już tam nie zaglądałem i nie wiem, czy dobudowali jakieś hale albo zadaszenia, ale kiedyś całkiem sporo sprzętu było wystawione na deszcz, śnieg i mróz. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
SE 2647
User
Dołączył: 15 Kwi 2021
Posty: 239 Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Będzin
|
Wysłany:
Sob 17:15, 18 Lis 2023 |
|
Wozy strażackie to nie moja specjalność, ale zawsze mnie fascynowały swoją specjalistką elegancją i zadbaniem. Wypolerowane pełne blasku, wielokrotnie dodawały szyku narodowym świętom w moim miesicie. Kolumny tych wozów złożone obowiązkowo z zagranicznej drabiny prowadzącej kolumnę i innych na ogół mało zróżnicowanych pojazdów bojowych opartych na różnorodnych typach Starów 20, 21 czy 25 można było podziwiać bez końca. Ale na prowincji było już inaczej.
Tak mi to zostało, że niemal od zawsze wszędzie tam gdzie przebywałem na urlopie musiałem obowiązkowo zajrzeć przez szparę remizowych drzwi. Na prowincji i we wsiach widok był przeróżny i często zaskakujący. Żuki smutki były powszechne i nie będę nimi zawracał głowy.
Pamiętam Lublina 51 w jednej z wsi, który stacjonował na podwórku jednego ze strażaków. Ta akurat wieś nie posiadała remizy. Wąska rzeczka dzieliła wieś, a do jej pokonania nie potrzebna była żadna przeprawa. Auto doskonale pokonywało widowiskowo rzeczka w pław, ponieważ jej głębokość nie była większa aniżeli 1 metr. To był zwykły Lublin z bardzo jasno szarą wyblakłą od słońca plandeką. Co dziwne nie miała ubytków ani łat. Na niej czarną czcionką według szablonu rozmieszczony był numer taktyczny. Auto miało bieżnik terenowy i prawdopodobnie wcześniej służył w LWP. Jednak w nowym przydziale kabina i skrzynia były czerwone, natomiast pozostałe części w tym błotniki, felgi i zderzak były czarne. Na dachu kabiny zamontowany był niebieski kogut na srebrnej postawie; taki starego typu pochylony do przodu ze względu na owalnosc dachu.. Wóz posiadał numery taktyczne białe na drzwiach do kabiny po obu jej stronach.
Na pace za kierowcą znajdowała sie ławka dla czterech osób, które jechały tyłem do kierunku jazdy. Po bokach symetrycznie znajdowały się dwa podłużne okrągłe pojemniki na wodę. Objętość każdego walca wynosiła około 500 litrów i długością odpowiadały rozmiarom skrzyni ładunkowej. Kilkanaście czerwonych wiaderek ułożonych jedno na drugim było spiętych mocowaniem. Mówiąc wprost pożar gaszono wiaderkami. Na palokach po obu stronach trzymających plandekę podwieszono wzdłużnie bosaki, łopaty a nawet były tam grabie. Hełmy również zapięto na środkowym pałąku biegnącym wzdłuż skrzyni ładunkowej.
Opisałem wszystko z pamięci, a samochód widywałem jeszcze do początku lat 80'. Materiał na konwersję idealny z tym że opończa była niższa niż w serii DeA. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
gryngol
User
Dołączył: 26 Lis 2014
Posty: 1851 Przeczytał: 51 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
|
Wysłany:
Śro 18:14, 22 Lis 2023 |
|
Czy takie IFY jak ta na zdjęciu służyły u nas w PSP?
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez gryngol dnia Śro 18:16, 22 Lis 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
jat02
User
Dołączył: 21 Sie 2009
Posty: 3552 Przeczytał: 44 tematy
Pomógł: 68 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany:
Śro 19:38, 22 Lis 2023 |
|
gryngol napisał: |
Czy takie IFY jak ta na zdjęciu służyły u nas w PSP?
|
Spotkałem je wyłącznie w OSP.
Natomiast w PSP był ciągnik siodłowy. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
gryngol
User
Dołączył: 26 Lis 2014
Posty: 1851 Przeczytał: 51 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
|
Wysłany:
Śro 20:23, 22 Lis 2023 |
|
Ok, najważniejsze ze były u nas, dziękuję za informacje. Udaję się szukać jakiś zdjęć z epoki |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
gorset84
User
Dołączył: 26 Lip 2012
Posty: 633 Przeczytał: 99 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kudowa Zdrój
|
Wysłany:
Śro 20:59, 22 Lis 2023 |
|
Tu masz kilka zdjęć:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
🙂😉 |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
gryngol
User
Dołączył: 26 Lis 2014
Posty: 1851 Przeczytał: 51 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
|
Wysłany:
Śro 21:10, 22 Lis 2023 |
|
Dziękuję. Malowanie tej ostatniej najbardziej mi się podoba. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
W126
User
Dołączył: 03 Lut 2021
Posty: 2228 Przeczytał: 74 tematy
Pomógł: 170 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Śro 21:16, 22 Lis 2023 |
|
Ify w takiej zabudowie nigdy nie występowały w Polsce od nowości w zawodowej straży pożarnej! W PSP tym bardziej (przypominam, że PSP istnieje dopiero od 1992 roku). Wszystkie egzemplarze tej Ify spotykane dziś w OSP w Polsce to samochody sprowadzane jako używane z Niemiec.
Ify z zabudową gaśniczą (ale zupełnie inną, taką z żaluzjami jak na drugim zdjęciu od gorset84) jeździły w straży zakładowej któregoś z polskich portów. Musiałbym poszukać którego konkretnie.
Ciągnik siodłowy to inna para kaloszy. Jeździł w JRG w Chojnowie koło Legnicy z cysterną na środek pianotwórczy. Robiłem mu kiedyś zdjęcia i wrzucałem tu na forum, ale nie wiem już w jakim temacie. Pamiętam, że max wtedy prosił o jakieś szczegóły jak była zbudowana rama w ciągniku od Ify. Były też drabiny 30-metrowe z taką długą kabiną. Stronę wcześniej jest zdjęcie.
Nie trać czasu na szukanie zdjęć z epoki takiej Ify w PRLu, bo to jak szukanie zdjęć potwora z Loch Ness
EDIT: Mam i ciągnik. Jest w tym temacie.
http://www.motoshowminatura.fora.pl/gadamy-o-samochodach,35/ifa-w50l-ciagnik-siodlowy,24831.html#471651 |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez W126 dnia Śro 21:20, 22 Lis 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
prlman55
User
Dołączył: 29 Lip 2011
Posty: 633 Przeczytał: 13 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: świętokrzyskie
|
Wysłany:
Wto 15:36, 12 Gru 2023 |
|
Mam pytanie do znawców tematu .Jakie samochody były w PRLu używane na polskich lotniskach ? Wiem tylko o Chubb Pathfinder ...
Dziękuję |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
sprzewo
User
Dołączył: 21 Gru 2012
Posty: 2697 Przeczytał: 78 tematów
Pomógł: 46 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zielonka
|
Wysłany:
Nie 21:47, 12 Maj 2024 |
|
Mam pytanie: czy Nysy 521/522 służyły w czasach PRL w PSP? Jeśli tak to będę wdzięczny za zdjęcia.
Z góry dziękuję. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
SE 2647
User
Dołączył: 15 Kwi 2021
Posty: 239 Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Będzin
|
Wysłany:
Nie 23:51, 12 Maj 2024 |
|
Ja znam małą wieś w województwie krakowskim/małopolskim gdzie strażacy otrzymali około 1987/1988 roku nową Nysę 522. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
sprzewo
User
Dołączył: 21 Gru 2012
Posty: 2697 Przeczytał: 78 tematów
Pomógł: 46 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zielonka
|
Wysłany:
Pon 6:33, 13 Maj 2024 |
|
Podkreślam, że mam na myśli służbę w PSP, a nie w OSP |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
RAFLAB
User
Dołączył: 21 Sie 2009
Posty: 1398 Przeczytał: 61 tematów
Pomógł: 57 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kluczbork
|
Wysłany:
Pon 14:02, 13 Maj 2024 |
|
Przemku, w Nysie nigdy nie robili "fabrycznej" Nyski w wersji dla Straży Pożarnej, tak więc logicznie biorąc - w PSP raczej ich nie było.
W OSP mogły się pojawiać, ale przystosowywane z "cywilnych" przez Druchów we własnym zakresie, jako że do OSP przekazywano różne pojazdy z różnych instytucji.
Znawcą tematu Straży nie jestem, ale o Nyskach to i owo wiem |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
W126
User
Dołączył: 03 Lut 2021
Posty: 2228 Przeczytał: 74 tematy
Pomógł: 170 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 16:52, 13 Maj 2024 |
|
Dawno mnie tu nie było, ale strasznie ostatnio jestem w niedoczasie i na przyjemności i forum już mi go brakuje.
Jeśli chodzi o Nysy, to seria 521/522 nie była produkowana seryjnie w wersji pożarniczej, tak jak napisał RAFLAB.
Ale... przymiarki były. Tyle, że wcześniej. Na bazie modelu 501 próbowano skonstruować coś w rodzaju samochodu, który dziś występuje w strażach pod postacią Żuka A15. Powstał prototyp pożarniczej Nysy na podwoziu 501 i z tego co czytałem trafił nawet do służby. Jeździł w zawodowej straży w Warszawie w oddziale przy ul. Polnej. Żuk jednak wygrał z Nysą w rywalizacji o podwozie dla strażaków, a że w PRL raczej nie dublowano dwóch takich samych typów pojazdów, to dla Nysy nie było już miejsca. Ja nie znam żadnych nowszych Nys, które pełniłyby służbę w strażach zawodowych i były samochodami fabrycznymi. Na pewno gdzieś się trafiła Nysa kwatermistrzowska, czyli zwykła dostawcza w malowaniu cywilnym, a może nawet czerwonym, ale innych zabudów raczej bym się nie spodziewał.
Wrócę do pytania o samochody lotniskowe, które zadał prlman55 i niestety mi umknęło.
Trochę tych pojazdów było. Z zagranicznych głównie konstrukcje brytyjskie, o dziwo nie niemieckie, ani nie francuskie.
Pierwsza brytyjska firma to Pyrene. Zakupy u nich zrobiliśmy przed końcem lat 50-tych i wtedy trafiły do Polski samochody o handlowym oznaczeniu Nubian, a technicznie były one posadzone na podwoziu Thornycroft TFA. To były typowe lotniskowe samochody gaśnicze z układem napędowym 6x6. Kabina była mocno przeszklona i przypominała trochę autobus.
Od Pyrene pochodził też samochód proszkowy na podwoziu Bedforda. Woził 750 kg proszku. Kupiono go na początku lat 70-tych. Bedford wytrwał w służbie aż do końca lat 80-tych.
Nie wiem, czy w tamtym czasie mieliśmy jeszcze jakieś ciekawe zachodnie konstrukcje, ponieważ straże lotniskowe były wtedy głównie wyposażone w czechosłowackie samochody GCBA 6/32 Tatra 148, czyli w sumie typowe "nielotniskowe" samochody gaśnicze. 3 Tatry stały na przykład na Okęciu. Warszawska LSP miała też radzieckiego Gaza-53 w wersji śniegowej, czyli z butlami na CO2. Nie znalazłem niestety żadnych jego zdjęć. Ogólnie ciężko jest ze zdjęciami z tamtego czasu. Mała powszechność sprzętu fotograficznego i zapewne paranoiczne podejście do bezpieczeństwa lotnisk i ukrywania wszystkiego przed szpiegami zrobiły swoje. Jako samochody operacyjne używano Warszaw 223 kombi i sedan. Były też jakieś Warszawy pickup, ale nie znam szczegółów.
Trochę więcej informacji można znaleźć z czasów późnego Gierka. Bardzo ciekawą konstrukcją były samochody Cheetah od Rosenbauera. Zbudowane na podwoziu amerykańskich pickupów Dodge 4x4. Samochody miały 3-osobową kabinę, a z tyłu zabudowę pożarniczą ze zbiornikami na wodę i środek pianotwórczy. Na dachu znajdowało się działko wodno-pianowe. Głównym założeniem ich skonstruowania było dotarcie do miejsca zdarzenia możliwie szybko i podanie wody lub piany, zanim cięższe siły dojadą z pomocą. Samochody te bardzo dobrze przyspieszały i rozpędzały się maksymalnie do 160 km/h. Dwa takie były na Okęciu, a dwa kolejne w Zakładowej Zawodowej Straży Pożarnej Zakładów Mechanicznych Ursus. Miałem to szczęście, że mój dziadek i ojciec pracowali w ZM Ursus. Jeden szklił kabiny ciągników, a drugi kreślił rysunki w biurze projektowym. Jako dzieciak bywałem na pokazach strażackich organizowanych przez ZZSP, więc widziałem Cheetah'y z Ursusa na żywo. Wraz z ciężkimi Steyrami, które też były w ZZSP ZM Ursus to był prawdziwy powiew zachodu. Błyszczące chromowane atrapy amerykańskich Dodge'ów i działka na dachu pamiętam do dziś. Cheetah'y trafiły do Polski na przełomie lat 70 i 80-tych.
Firma Chubb Fire, o której pisał prlman55 wyprodukowała dla Polski 2 typy pojazdów. To był Pathfinder, czyli ciężki samochód wodno-pianowy 6x6 (14 ton wody na pokładzie) i drugi model Unipower, czyli samochód proszkowy na podwoziu 4x4 (3 tony proszku). Pathfindery i Unipowery weszły do służby w połowie lat 70-tych. Były zabudowywane przez Chubb'a na podwoziach Reynolds Boughton. Pathfinder był strasznie wielką kobyłą, większą nawet od później kupowanych samochodów i wyglądał tak.
Następcy tych pojazdów, to też podwozia Reynolds Boughton, ale już bez brandu Chubb Fire. Kupiono je w latach 80-tych i były to modele Reynolds Boughton Barracuda 6x6 oraz 4x4. Obydwa typy były samochodami wodno-pianowo-proszkowymi, przy czym proszek to był tylko niewielki agregat na 250 kg. Duża Barracuda woziła 10 ton wody, a mała 5,5 tony. Procedura wycofywania ich ze służby wyglądała tak, że nowe samochody zaczynały zwykle na największych lotniskach, jak Okęcie, czy Balice, a potem były zastępowane nowymi i przesuwane na mniejsze porty, np. Babimost, czy Lublinek. Dzięki temu pierwsze Barracudy zakupione z końcem lat 80-tych można było spotkać w słuzbie jeszcze po 2010 roku, tyle że już "na prowincji".
W drugiej połowie lat 90-tych wymieniono je na nowsze wersje Barracud, znów od brytyjskiego Reynoldsa. Ponownie wybrano model 6x6 i 4x4. Większy miał 12 ton, a mniejszy 5 ton wody + małe agregaty proszkowe na obydwóch. Widać wyraźnie, że w LSP starano się wymieniać sprzęt na fabrycznie nowy średnio co 10 lat.
Od Boughtona mieliśmy też Mercedesa 1929, który pełnił funkcję dużego samochodu ratownictwa technicznego z niewielkim zbiornikiem na wodę i pompą. Na Okęciu jeździł z podpiętą przyczepą medyczną.
Były też w późniejszych latach mniejsze samochody pomocnicze. Jakiś Sprinter, jakiś Land Rover... A przy tych wszystkich cudach techniki w tym samym garażu stał Polonez Caro w wersji zwykłego samochodu operacyjnego
Do LSP na Okęciu w latach w miarę już współczesnych trafił sztabowy samochód dowodzenia na Mercedesie 1124. Wygląda jak bardzo duży camper (w uproszczeniu). Trafił się też ciągnik siodłowy z naczepą, a już całkiem współcześnie mobilne schody ewakuacyjne na MANie podstawiane w razie potrzeby pod samolot.
Pod koniec lat 90-tych pojawił się też w Polsce bardzo ciekawy pojazd. Stacjonował na lotnisku w Bydgoszczy. E-One Titan, czyli typowo amerykański lotniskowy samochód z kanciastą kabiną. Był w efektownym żółtym malowaniu i w Polsce nie został przemalowany. Podobno zakupiono go jako samochód demonstracyjny bezpośrednio od firmy E-One. Niedawno trafiłem go na sprzedaż tutaj: [link widoczny dla zalogowanych] Możecie sobie kupić jako maskotkę forumową
Coś podobnego miała też lotniskowa straż we Wrocławiu, tylko, że ich egzemplarz był czerwony i większy od bydgoskiego Titana, bo miał napęd 6x6, a nie 4x4. Miałem gdzieś jego zdjęcie, widziałem nawet na żywo, ale teraz za nic nie potrafię go odszukać, ani nie pamiętam nawet dokładnej nazwy i modelu. To może być ten egzemplarz, który później odnalazłem w Babimoście koło Zielonej Góry.
Z kolei w Łodzi w końcówce lat 90-tych zawitał ciekawy Mercedes z zabudową Carmichael. Napęd 4x4, konkretne działko z deflektorem, ale pojazd ten nie woził dużo wody (tylko 2400 litrów) i nadawał się raczej jako samochód RIV (szybkiej interwencji).
Po Barracudach i Titanach nastały na Okęciu i nie tylko samochody Eagle firmy Continental (podwozie od E-One).
A potem to już rynek się całkiem otworzył i kupowano z całego świata różne typy pojazdów. Pojawiły się małe i duże Panthery od Rosenbauera, Dragony i SuperDragony Iveco Magirusa, ogromny MAN 8x8 od Zieglera, Striker od Oshkosha, Avenger od Lentnera, Tiger od Chinetti, a nawet polski Felix od Wawrzaszka. Duże modele mają już podwozia czteroosiowe, a nie trzyosiowe. Doszły urządzenia typu snozzle, gdzie z kabiny samochodu można sterować ramieniem czegoś w rodzaju dwudziestometrowej łapy robota, która rozkłada się, podjeżdża pod samolot, oświetla pole pracy i podaje wodę lub pianę do wnętrza samolotu. A operator siedzi sobie wygodnie w klimatyzowanej kabinie zraszanej z zewnątrz wodą dla bezpieczeństwa i na monitorze ogląda obraz z kamer umieszczonych na końcu wysięgnika. Tranformersy normalnie
Na koniec takie zdjęcia znalezione w Narodowym Archiwum Cyfrowym. Wykadrowałem je co nieco, bo pokazywały za dużo nieba i asfaltu. Skupiłem się na pojazdach. To LSP Warszawa Okęcie w latach 80-tych. Widoczne Chubb Fire Pathfinder oraz mała i duża Barracuda od Reynolds Boughton. Reszta zdjęć w moim poście jest podpisana nazwiskami, więc już nie muszę podawać autorów.
Jeżeli chodzi o lotniskowe straże w wojsku, to przez lata dominowały tam CAS 32 od Karosy na podwoziach Tatra 148 i 815 oraz nasze Jelcze 315, 325, 422 i 442. To były wszystko typowe samochody GCBA, które widywało się też w miejskich i zakładowych jednostkach, a nawet w OSP. Teraz trochę się zmieniło i wojsko ma już nowsze pojazdy na Scaniach, Iveco, czy Mercedesach, ale nadal nie są to typowe lotniskowe ciężkie samochody w stylu cywilnych Pantherów, Barracud, czy Titanów. Wiele z nich nie maluje się już na kolor czerwony jak dawniej, tylko w wojskową zieleń. Spodziewałem się, że może Amerykanie wraz z przerzuceniem do nas swoich wojsk podeślą też jakieś strażackie kolosy np. od Oshkosha, ale nie trafiłem na razie na takie informacje. Wygląda na to, że za zabezpieczenie przeciwpożarowe w pełni odpowiada strona polska. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez W126 dnia Pon 18:50, 13 Maj 2024, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
W126
User
Dołączył: 03 Lut 2021
Posty: 2228 Przeczytał: 74 tematy
Pomógł: 170 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Czw 12:03, 16 Maj 2024 |
|
Na PW miałem wczoraj ciekawą rozmowę na temat ściętych przodów prawie wszystkich samochodów LSP. Widać wyraźnie, że ściana czołowa jest mocno podcięta od dołu i ma tam orurowanie lub inne wzmocnienia. Ktoś się mnie pytał dlaczego to jest tak wymyślone, skoro płyta lotniska jest płaska, a takie ścięcie niewiele wpływa na aerodynamikę i nie poprawia osiągów, przyspieszenia itd. Przyczyna takiej konstrukcji jest zupełnie inna. Katastrofy nie zawsze zdarzają się w obrębie lotniska. Czasem samolot wyjedzie poza pas startowy, czasem rozbije się za płotem, a czasem jeszcze dalej. Taka konstrukcja ma umożliwić jazdę ze strażnicy najkrótszą drogą w stronę wypadku bez patrzenia na przeszkody terenowe, płoty, ogrodzenia, małe krzaki i rowy. Stąd też napęd 4x4, 6x6 albo 8x8 i podcięty "dziób". Te samochody są w gruncie rzeczy mocno uterenowione z możliwością forsowania niskich przeszkód, zarośli i konstrukcji.
Nie wiem na ile to jest prawda, ale podczas katastrofy w Lesie Kabackim podobno siły LSP z Okęcia wyjechały ze strażnicy i jechały prosto na azymut w kierunku lasu, taranując ogrodzenie lotniska. Wyjazd przez bramę techniczną i dalej regularnymi drogami miałby trwać zbyt długo. Być może to miejska legenda. Nie śledziłem miejsca katastrofy na tyle, by stwierdzić, czy LSP byłaby w stanie przebić się przez las i dotrzeć na miejsce w taki sposób. Tak czy owak, konstrukcja samochodów została pomyślana właśnie na taką ewentualność. Niewielkie rowy, wertepy i krzaki nie powinny stanowić problemu dla tych kolosów.
Samochody LSP są dopuszczone do ruchu po drogach publicznych i są normalnie zarejestrowane. Często jednak ich wyjazd na drogi poza teren lotniska odbywa się w asyście policji i są pilotowane ze względu na duże gabaryty. Są to sytuacje bardzo rzadkie, a wyjazd jakiegokolwiek samochodu gaśniczego LSP poza teren portu obniża automatycznie kategorię lotniska jeśli chodzi o zabezpieczenie przeciwpożarowe. Natrafiłem jednak kilka razy na wzmianki o wysyłaniu sił LSP do pomocy strażakom z miasta. Nie w Warszawie, ale np. w Rzeszowie, czy Krakowie. Można nawet w internecie trafić na jakieś filmy z takich przejazdów poza lotniskiem nagrywane przez amatorów miłośników służb ratowniczych.
Jedna ze starych Barracud wycofanych ze służby w LSP Poznań-Ławica miała swoje drugie życie w Jednostce Ratowniczej Blachownia. Zabezpieczała duży zakład chemiczny. Z tego co wiem trafiła na sprzedaż i już jej tam nie ma, jednak został ślad w postaci filmu. Warto zwrócić uwagę, że miejsce kierowcy znajduje się pośrodku trzyosobowej kabiny. Ot, taka ciekawostka konstrukcji tych pojazdów.
https://youtu.be/CxnCjjClZMA |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|
|
|
|
|