Takie sobie ciekawostki

Świetny Kant Kombi Shocked

, może ktoś zrobiłby kalki i francuskie tablice rejestracyjne na takiego?, chociarz nie wiem, czy Bartek - Psotec nie miał podobnych Wink

Kalki już dawno są - na kombi Montana i na pickupa Arizona bo pod takimi oznaczeniami były we Francji sprzedawana

Star 266 wiecznie żywy
[link widoczny dla zalogowanych]

To jest w ogóle interesujący temat. Czytałem trochę swego czasu na temat modernizacji tych Starów wojskowych, ale pierszy raz spotykam się ze strażackim. Patrząc na zakres modernizacji tych ciężarówek, zostaje niewiele, ale mimo wszystko pokazuje to jak trwałe one były.

Kędzior napisał:

Star 266 wiecznie żywy
[link widoczny dla zalogowanych]

W świetle coraz irracjonalniej zaostrzanych przepisów i szaleństwa cenowego na rynku nowych pojazdów takie modyfikacje nabierają nowego sensu. Po pierwsze w rozrachunku ekonomicznym renowacja wychodzi taniej, a po drugie pomimo całkowitej odbudowy i wymiany jednostki napędowej samochód ma spełniać warunki techniczne charakterystyczne dla swojego roku produkcji. No i powiedzmy sobie szczerze - silnik Euro2 to zdecydowanie mniejsza awaryjność i skomplikowanie serwisowe Smile

Jakiś czas temu padł też news, że Renault buduje fabrykę, która ma "regenerować" swoje starsze modele celem dalszej odsprzedaży. Ciekawe jak rozwija się ta wizja Smile

Fabryka Renault Refactory dziala juz od kilku lat.
Naprawiane i odswiezane są tam stosunkowo nowe pojazdy, kilkuletnie, które zostały pozostawione u dealera w rozliczeniu, z wynajmu, car sharingu, itp...
Odswiezanie polega wymianie zuzytych podzespołów, naprawach blacharsko- lakierniczych, detailingu. Zalożenie jest tez takie, aby jak najwięcej stosować regenerownych elementów.
Naprawiane sa Renault, Dacia i Nissan.

[link widoczny dla zalogowanych]

Przeróbki 266 na potrzeby strażaków to temat sięgający już w sumie kilkadziesiąt lat wstecz. Na fabrycznym podwoziu te pojazdy w wersji gaśniczej wychodziły przede wszystkim z ZBM Osiny. O dziwo nie wykorzystywano tego modelu w JZS Jelcz i w Jelczu skończyło się tylko na prototypie. Seryjne Stary z ZBM Osiny były konstrukcją dość udaną jak na swoje lata. Udało się skonstruować zabudowę tak, że samochód zachował praktycznie wszystkie parametry terenowe. Nie stał się wywrotny, ani mniej zwrotny, ponieważ zabudowa była niższa od kabiny i miała nisko umieszczony środek ciężkości. Stary 266 były powszechne na południu Polski i na terenach mocno zalesionych. Ich podstawową funkcją były działania w lesie i trudnym terenie. Nie nadawały się do prowadzenia akcji w miastach. Co najwyżej jako jednostka wspomagająca.

Około 2000 roku zaczęła się w Polsce w pewnym sensie "moda" na zdejmowanie starych skorodowanych zabudów z samochodów gaśniczych i zastępowanie ich nowymi konstrukcjami, które powstawały w prywatnych manufakturach. Dzisiejsze duże firmy, które zajmują się profesjonalnie budową samochodów pożarniczych od podstaw, zaczynały właśnie od dość chałupniczej produkcji zabudów na wiekowe podwozia używane. Jeśli ktoś kojarzy co nieco firmy znane z produkcji dzisiejszych samochodów dla straży pożarnej, to na pewno słyszał o ISS Wawrzaszek, PS Szczęśniak, Bocar, Bonex i tym podobnych. Oni wszyscy mają na kontach swoje własne wariacje na temat renowacji używanych 266. Od tego zaczynali i na tym zrobili pieniądze. Pamiętam te lata i pierwsze produkty tych firm. Pierwsze zabudowy były toporne, z blachy stalowej. Potem wchodziło aluminium, a na końcu kompozyty. Niektórzy zamawiający życzyli sobie oprócz wymiany zabudowy także kapitalną renowację podwozia i często wymianę kabiny. Tak powstawały wariacje 266 z kabiną 1466 albo pasującego wymiarami MANa. Pojawiały się 266 z lampami w zderzaku, jak w 244 i tym podobne. Oryginalne 266 z Osin miały na pokładzie jedynie motopompę, były samochodami typu GBM. Motopompa różni się od autopompy tym, że ma własny silnik i zbiornik paliwa, zwykle mniejszą wydajność i nie jest połączona w żaden sposób z silnikiem samochodu. Jest mniej wygodna w użyciu, czasem bardziej zawodna, bo potrafi nie odpalić itp. "Nowe" 266 po karosacji były często wyposażane w autopompy i stawały się samochodami GBA, w których pompa miała napęd przekazywany przez przystawkę odbioru mocy z silnika samochodu. Niektóre miały autopompy, ale zachowywano w nich też motopompę, jako pompę dodatkową. Wtedy miały oznaczenie GBAM i takie samochody przez wiele lat konstruował np. Bonex. Z czasem 266 stał się tak ceniony, szczególnie w OSP, że nowe zabudowy powstawały nie tylko na starych GBMach z Osin, ale też na podwoziach pozyskanych z wojska, z których zdejmowano np. skrzynię, cysternę paliwową lub zabudowę warsztatową i przerabiano resztę na potrzeby straży.

Część z tych projektów była nieudana, nie tylko moim zdaniem, ale też zdaniem użytkowników. Niektóre firmy potrafiły na przykład całkowicie popsuć kąty natarcia i zejścia w 266 na skutek posadowienia na nim zbyt długiej zabudowy. Innym razem samochód stawał się wywrotny, bo zabudowa była dużo wyższa od kabiny i miała wysoko umieszczony zbiornik wody. Część zabudów była cięższa od oryginału z Osin i fabryczny silnik Stara strasznie się z nimi męczył. Tak to się uczono i rozwijano polskie projekty na żywym organizmie, jakim była straż pożarna. Ochotnicze straże pożarne nie miały wtedy jednak takiego dojścia do pieniędzy z różnych programów jak dziś i miały do wyboru kupić używany, najczęściej niemiecki albo holenderski samochód gaśniczy (Mercedes, MAN, DAF, Magirus-Deutz) z lat 80-tych albo poddać swojego Stara 266 karosacji w prywatnej polskiej firmie i uzyskać fabrycznie nową zabudowę na sprawdzonym, choć starym podwoziu. Koszt obydwu rozwiązań był podobny. Na fabrycznie nowy kompletny samochód stać było niewiele gmin.

Wśród strażaków, szczególnie tych starszych wiekiem, 266 do dziś jest samochodem nie do zajechania. Gdy nowy MAN, Renault, czy Scania zakopie się w błocie, bardzo często nadal widuje się sytuacje, gdy udaje się je wyciągnąć dopiero po wezwaniu na miejsce starego 266. Jest ich coraz mniej, ale większość jednostek długo się zastanawia zanim zdecyduje się skasować swój egzemplarz. Zupełnie nie dziwią mnie takie projekty, które dają tym samochodom drugie życie. Oby tylko odbywało się to bez uszczerbku dla parametrów tego świetnego podwozia.

Szcześniak jak sobie przypominam to chyba oferował kiedyś pojazdy gaśnicze i holowniki dla WP na bazie Tatry.

Tak, zgadza się. Wozy zabezpieczenia technicznego i ewakuacji. Bardzo dobre, ale zdaje się, że ostatecznie nie weszły na wyposażenie naszego wojska. Nie znam szczegółów tej konkretnej sprawy. Oni wypuścili całą masę rzadko spotykanych pojazdów. Od straży, przez wojsko, po bankowozy, samochody opancerzone i specjalne dla policji. Wszystko produkowali w bardzo krótkich seriach albo pojedynczych egzemplarzach. Ciągle mieli nowe modele w ofercie. Taka jest specyfika zamówień w Polsce, że najczęściej produkuje się dopiero po otrzymaniu zamówienia. Bezpieczniej jest nie trzymać zbyt wielu gotowych pojazdów na placu, bo potem nie zgadza się jakiś jeden parametr z zamówieniem i robi się problem z ich sprzedażą, a przetarg wygrywa konkurencja. Ciekawa Tatra od nich jest w OSP Ożarów Mazowiecki. Drugiej takiej w Polsce nie spotkałem. Robili ją na specjalne zamówienie tej konkretnej jednostki. Co nieco też produkowali i produkują na eksport, chociaż pod tym względem wydaje mi się, że wyprzedza ich Wawrzaszek. Swoją drogą obydwie firmy działają "po sąsiedzku" w Bielsku-Białej.

Coś do nowej serii z Maluchami Smile

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
Szczególnie zainteresował mnie Bombel na nowych felgach

I to jest ciekawostka / sensacja:

[link widoczny dla zalogowanych]

Filmik na YouTube dodany 4 godzinki temu z kupna Warszawy 00001 przez Patryka.
Zainteresowani znajdą.
Pozdrawiam.