Literatura

Dlatego żyjemy w czasach kiedy wiele książek można wydać w postaci e-booków. Wiadomo, że wiele książek jest cały czas wydawanych tylko w postaci papierowej z uwagi na piractwo, ale w e-booku błędy można by łatwo poprawić, a fotki byłyby kolorowe. A tak to cofanie się do przeszłości...
I żeby nie było - baaardzo lubię czytać książki, ale nie kosztem treści (vide publikacja np. cz-b zdjęć opracowanych z kolorowych oryginałów).

Dziś dostałem paczkę z książka. Jak dla mnie jest rewelacyjna. przede wszystkim ze względu na ogrom dokumentacji zdjęciowej oraz rysunki. O istnieniu połowy prototypów karetek w niej opisanych nie miałem pojęcia.

Wielki szacunek dla Autora za pracę włożoną w napisanie tej książki.

Wracając do książki o karetkach - fotka okładki (książkę dzisiaj dostałem)
[link widoczny dla zalogowanych]

A jak z fotkami? Kolorowe/ cz.-b.?

A jest w niej coś o Warszawie sanitarce ? Głównie czy jest wnętrze tej sanitarki ?

olokolo napisał:

Wracając do książki o karetkach - fotka okładki

Czyli korekta jednak działa Smile

I chwała im za to. Mogę ze spokojnym sumieniem kupić i skupić się na treści, zamiast wnerwiać okładką Wink

autobusy_prl napisał:

A jest w niej coś o Warszawie sanitarce ? Głównie czy jest wnętrze tej sanitarki ?

Są Warszawy garbate i w kombi i widać wnętrze przedziału sanitarnego.

Książkę przeleciałem szybko i ....
- zdjęcia tylko czarno-białe (kolorowe na okładkach zewnętrznych tylko);
- rozdziały podzielone na poszczególne fabryki - FSO, PIM, FSD,FSC Lublin, FSR, JZS,Sanocka Fabryka Autobusów "Autosan";
- dużo zdjęć i rysunków technicznych (skany oryginalnych rys. technicznych);
- jest Warszawa - M-20/S, 201/S i 202/S, 202 A, 203/A i 204/A.

Czy polecam książkę - tak, książka dobra dla pasjonatów historii motoryzacji w naszym pięknym kraju. Wydawnictwo CB wypuszcza coraz ciekawsze książki (chociaż ich strona www woła o pomstę do nieba). W zapowiedziach mają min. monografię Stara 20, Lublina -51, Berliety w Polsce, Jelcze z lat 1997-2021 i Tarpana 4WD Honkera.

też odebrałem dziś tą książkę. Dla sprostowania - Tytuł na okładce jest akurat dobrze bez literówki. Sama książką całkiem ciekawa jak dla mnie. Szkoda, że fotki tylko czarno-białe są.

cichy555 napisał:

też odebrałem dziś tą książkę. Dla sprostowania - Tytuł na okładce jest akurat dobrze bez literówki. Sama książką całkiem ciekawa jak dla mnie. Szkoda, że fotki tylko czarno-białe są.

Nie marudź Very Happy

Przecież wszystkie tego typu książki, które się niedawno ukazały (Samochody z Żerania, z Wielkopolski, z Lublina itd) też mają kolorowe zdjęcia tylko na okładkach. Nawet seria książek Połomskiego o Jelczach tak samo wygląda. Wszystko to spowodowane jest kosztami wydruku. Już teraz ceny są wysokie, a przy kolorowych zdjęciach pewnie cena była by dwa razy większa i mało kto by kupił książki za takie ceny.

cichy555 napisał:

Szkoda, że fotki tylko czarno-białe są.

Trzeba się tylko zastanowić ile jest oryginalnie kolorowych zdjęć z tamtego okresu? W tamtych czasach klisza do kolorowych zdjęć to był rarytas. A i uzyskane z niej zdjęcia po latach zmieniały kolory. Dziś, większość kolorowych zdjęć pojazdów z naszych dróg z dawnych lat jest kolorowana. A kolory dobierane są często przypadkowo.

Ze stosunkiem ceny do jakości tych i nie tylko tych książek jest coś mocno nie tak. Nie mówię oczywiście o zawartości merytorycznej, tylko o jakości fotografii, miękkiej okładce, braku koloru, często też jakości papieru. Wiele książek zarówno polskich, jak i zagranicznych o innej tematyce wychodzi w pełnym kolorze na papierze kredowym w podobnej objętości i kosztują minimalnie więcej, niż nasze czarno-białe motoryzacyjne potworki. Albo autorzy wybierają niewłaściwe wydawnictwa, które za dużo chcą zarobić, albo za dużo pieniędzy biorą dla siebie, albo nakład jest zbyt mały, albo jeszcze coś innego jest powodem. Nie chcę spekulować, ale jestem pewny, że mogłoby być lepiej za te pieniądze. Znajomy ma zakład poligraficzny/drukarnię i rozmawialiśmy swego czasu na ten temat. Jest też rozwiązanie pośrednie. 90% stron książki to czarno-biały druk z rysunkami technicznymi, a pozostałe 10% to wstawione strony na papierze kredowym z fotografiami kolorowymi. Takie rozwiązanie jest korzystne, bo nie drukuje się całej książki w kolorze i na dobrym papierze, a jedynie wybrane strony. Szkoda, że nikt z interesujących nas autorów nie stosuje takich rozwiązań.

I dlatego jeśli są wykorzystywane zdjęcia oryginalnie kolorowe i zamieniane na cz-b to jest argument za ebookiem. Inaczej to krok wstecz... (pomijam walkę z piractwem choć to pewnie koronny argument za wydaniem papierowym).