Kultowe autobusy i ich historia

BUSSING napisał:

Czy można zaryzykować stwierdzenie, że ta Stonka udała się bardziej niż Osinobus w naszej serii?

Można.
Szkoda tylko tej zasłoniętej chłodnicy...

BUSSING napisał:

Jednocześnie cofam swoją krytykę z przeszłości gdy zobaczyłem pierwsze jej zdjęcie

Słusznie. Niech to będzie nauka na przyszłość.

D.J.TUNING napisał:

Mógłby ktoś pokazać zdjęcie tyłu swojego egzemplarza Stonki?
Mój wstępnie nie ma chyba tylnej lewej lampki Neutral

Ale komplikujesz prostą wypowiedź... Wstępnie? Nie ma, czy chyba nie ma?
Światła powinny być z obu stron.

I taka fotka jeszcze

Tym którym nie udało się nabyć w kioskowych cenach osinobusa jak i stonki nic straconego poczekać rok czasu i będzie tego wysyp na allegro w cenie poniżej 30 złotych, jak to ma miejsce z zielonymi starami 266 który był wydaniem specjalnym do kultowych aut prl.

myślę że będzie wcześniej, bo cwaniaki nabrały tego z DEA z nadzieją żę zarobią kokosy

Przyjemnie się czyta zeszyt do numeru 60 o Stonce. Podoba mi się ta proza. Moim zdaniem autor ma talent literacki. Maluje słowami obrazy, sytuacje. Aż tak głębokiego PRL-u nie pamiętam z autopsji. Czytając zeszyt można się poczuć jak w epoce. Fajnie podane informacje dla osób młodych, które PRL-u nie miały okazji poznać. Być może zainteresują się bardziej tematyką. Poczytają autorów reprezentujących nurt w literaturze i sztuce zwany socrealizmem ( Marek Hłasko choćby ), poczytają książki historyczne. Tak. Podoba mi się, że te zeszyciki pełnią funkcję edukacyjną.

Jedna uwaga. W tekście wpisano, że Jelcze ogórki produkowano do 1986 roku. Ta produkcja rozumiana była jako "odbudowa", zgadza się? Stare podwozia po remoncie, nowe karoserie, nowa "metryka" autobusu. To były tylko Jelcze 043. Faktyczną produkcję zakończono wcześniej. W którym roku?🤔

@BUSSING
A miałeś w rękach jakąkolwiek rosyjska gazetkę? Nawet najlichsze reprezentują niedościgniony poziom merytoryczny...

Cwaniactwo na alle… zawsze było, jest i będzie nie zaleznie jak podniosą jeszcze opłaty. Niestety ale niektórzy Polacy maja to we krwi,, że trzeba kombinować, oszukiwać i cwaniaczyc nawet jesli zarobi sie tylko złotówkę.A ja jestem ciekaw kiedy DeA pójdzie po rozum do głowy i zamiast wałkować kilka razy podobne kolekcje zrobi w końcu cos nowego, co się będzie sprzedawało na pewno z większym powodzeniem niż autobusy. Ja wiem, formy, projekty, skanowanie itp. to nie małe pieniądze ale mysle, że w Polsce by to im sie zwróciło wraz z 1 numerem. A mówie tu oczywiście o tramwajach Smile

Jestem przekonany, że jak by była zapowiedź Konstala 105 to ludzie by namioty rozkładali i spali pod sklepami. A jeszcze jak by były w skali 1:87...…. sam bym spał pod Empikiem.

W czasach mojej młodości przynoszono mi regularnie gazetkę "Конструктор моделист". Wiem na co stać autorów tej proweniencji. Utalentowani ludzie.

Ale nie o to chodzi. Nie zawsze trzeba zasypywać czytelnika faktami. Nieraz ważniejsze jest budowanie emocji i zainteresowania. Autor tekstów do zeszytów naszej serii robi to świetnie 👍

BUSSING napisał:

Jedna uwaga. W tekście wpisano, że Jelcze ogórki produkowano do 1986 roku. Ta produkcja rozumiana była jako "odbudowa", zgadza się? Stare podwozia po remoncie, nowe karoserie, nowa "metryka" autobusu. To były tylko Jelcze 043. Faktyczną produkcję zakończono wcześniej. W którym roku?🤔

To są prawdziwe informacje
- autobus miejski JELCZ 272MEX był produkowany do 1977 roku
- autobus międzymiastowy JELCZ 043 był produkowany do 1986 roku
W międzyczasie od 1974 roku produkowano też niewielkie ilości modelu "044" (zmodernizowany "043"), jednak w 1977 roku zaniechano produkcji tego typu.

Dziękuję Piotr👍 Świetne, cenne informacje

Dla mnie akurat te "wypociny" na początku każdej gazetki z serii o autobusach to zwykła zapchajdziura. 100 razy bym wolał więcej merytorycznych informacji, a że nie mają o czym pisać, to piszą takie historyjki.

Jakub napisał:

Dla mnie akurat te "wypociny" na początku każdej gazetki z serii o autobusach to zwykła zapchajdziura. 100 razy bym wolał więcej merytorycznych informacji, a że nie mają o czym pisać, to piszą takie historyjki.

Zgadzam się w pełni z kolegą.Bardziej powinni się skupić na modelu, a nie przekleństwach mechanika lub stukaniu kierowcy.Trochę pamiętam czasy końca lat 60 gdy uczyłem się a potem pracowałem na warsztatach samochodowych.Owszem wiele rzeczy robiło się za pomocą młotka i przecinaka,ale to nie była norma.Młodym trzeba też przypomnieć ,że lata powojenne to było jedno duże gruzowisko a i kultura techniczna naszych rodaków znacznie odbiegała od Czechów a co dopiero do zachodu.Wraqcająć do rosyjskich gazetek,to istotnie są one na znacznie wyższym poziomie niż nasze.Widać to było już a czasów KAP-u.

Nie krytykuje się w ten sposób pracy włożonej przez autora gazetek. Ma wiedzę historyczną, ma wiedzę o motoryzacji.

Ale tak to już jest, że malkontenci zawsze się znajdą

Jest seria wspaniałych książek "Polskie konstrukcje motoryzacyjne". Tam jest tylko o samochodach.

Zeszyt do modelu ma - jak wcześniej wspomniałem - stworzyć atmosferę, zainteresować, zachęcić do dalszych lektur. Być może nawet zachęcić młodych ludzi do wyboru zawodu mechanika czy inżyniera mechanika.

Ale przede wszystkim ma to być przyjemna lektura. Dla mnie była.

Podobają mi się te historyjki, natomiast rzeczywiście broszury Kultowych aut były mniej merytoryczne niż w Rosji. Idealnie by było, gdyby zeszyt zawierał i to, i to, nawet za cenę paru zł więcej.

D.J.TUNING napisał:

Mógłby ktoś pokazać zdjęcie tyłu swojego egzemplarza Stonki?
Mój wstępnie nie ma chyba tylnej lewej lampki Neutral

@D.J.TUNING - jeżeli masz model w prenumeracie, możesz śmiało traktować brak tylnej lampy jako wadę i reklamować. Robisz fotki i wysyłasz wraz z opisem na mail DeA. Myślę, że w ciągu 2 tygodni DOSTANIESZ drugi - poprawny model - bez odsyłania wadliwego. Wink

P.S. Jeżeli gazetka z modelem została nabyta poza prenumeratą, reklamacja do sprzedawcy. Niestety w tym wypadku model wadliwy trzeba zwrócić sprzedawcy.

Piotr1-60 napisał:

Niestety w tym wypadku model wadliwy trzeba zwrócić sprzedawcy.

Dlaczego "niestety"?
To chyba powinno być normalne, że się oddaje towar wadliwy, w zamian dostając pełnowartościowy.