Auta, które zawiodły...

[link widoczny dla zalogowanych]
Można sobie poczytać o autach, które były nadzieją dla koncernu ale nie dały rady

michael123 napisał:

[link widoczny dla zalogowanych]
Można sobie poczytać o autach, które były nadzieją dla koncernu ale nie dały rady

Dziwi mnie w tym zestawieniu obecność Mazdy RX-8, sporo tego jeździ po ulicach jak na samochód tej klasy.

Czy New Beetle nie spełnił oczekiwań też dyskusyjne...W końcu jest w ofercie bez przerwy od 12 lat Wink

Przez ten czas np Golf zdążył zmienić się z IV na VI Wink

No zgadza się, ale przynajmniej w Polsce, a pewnie nie tylko tu, jeździ tego śladowa ilość.

Przecież nawet na wsi można go zobaczyć Exclamation

.Ile razy widziałem new beetle'a na wsi Question

.Dwa

(a w zasadzie trzy bo jeden stoi u mnie na półce Cool

)

No nie wiem, u mnie w okolicy sporo tego jeździ.

No wiadomo, ze się zdarza, ale nawet 1 dziennie w mieście, podczas gdy n;. widzę z 50, czy 80 Octavii codziennie, to chyba o czymś świadczy.

Zawsze uważałem, że budowanie nowoczesnego samochodu w oparciu o kształty oldtimera jest pozbawione sensu. Bo albo się jeździ autem nowszym, albo zabytkowym. Niemcy tęsknią za Kaeferem, który bił wszelkie rekordy sprzedaży, Włosi podobnie w przypadku Fiata 500. Szanuję ich sentyment, ale moim zdaniem New Beetle czy Nuova 500 to jakieś nieporozumienie...

Co do Garbusa zgadzam się, stylistycznie może nawiązuje do poprzednika, ale zrywa z jego tradycją - samochodu z silnikiem z tyłu, oraz auta dla ludu. New Beetl był czy jest po prostu za drogi i prócz jako-taką stylistyką nadwozia, nie ma jak konkurować z legendarnym poprzednikiem. Moim zdaniem pojawił się też za wcześnie ( chyba w 1997 czy 1998 roku ).
A nowa 500 - strzał w 10 ! Włosi opracowali nowoczesny samochód, w stylowym i klasycznym opakowaniu. Prócz świetnego wyglądu nadwozia i wnętrza otrzymujemy nowoczesną technologie; silniki chociażby. A wiadomo w dzisiejszych czasach ludzie lubią gadżety, a i 500 ma ich pełno Smile

Można go też skonfigurować podobno na 500 000 tysięcy sposobów. To że drogi ... ? Jakoś im to nie wyszło na złe, autko okazało się hitem ... Jeszcze jest Abarth 500 - ale to już inna, dzika historia Very Happy

Kurcze, się rozpisałem ... Smile

Nawet Mascott 500 nie jest aż taki drogi. Jest chodliwy i na rynku używane chodzą stosunkowo drogo, ale pamiętam raz widziałem w Warszawie w salonie Fiata, że zaczynał się już od 29000 zł, więc znośnie. A Beetle to dla mnie porażka straszna...

Najtańszy kosztuje wg cennika bez żadnych promocji 42tyś, następna wersja już 50tyś,a potem jest jeszcze gorzej, kończy się na 68tyś za jakiegoś diesla, więc tani nie jest na pewno. Wolałbym Mini, chociaż już długo jest na rynku i takiego szału nie robi Kwadratowy

.

A garbus? Droższy golf. Nawet piękny nie jest, brakuje mu tej lekkości co poprzednikowi, widać że to kompletnie nie to, chociaż jestem przekonany, że na zachodzie się źle nie sprzedawał.

O mamko, to nie wiedziałem. Ja serio widziałem, że było od 29000, ale może to była jakaś promocja na początku? Nie mam pojęcia, ale za ponad 40 za podstawę, to faktycznie kupa kasa jak na takie autko. No cóż, spece od marketingu wiedzą co robią. Widocznie jak ktoś chce takie auto, to i tak kupi, niezależnie, czy 30, czy 40 tys będzie kosztowało.

A o jakże już kultowym Mini to nikt nie wspomni ....
Podstawowa wersja Mini Coopera 1.6 122 KM kosztuje 78 800, natomiast wersja Cooper S 1.6 184 KM to już wydatek 105 134 zł !
Za cene 105 kafli można mieć albo nowe Mondeo ( ceny od 74 k ) albo wpakować to w 2, 3 letnie autko na maxa wyposażone.
podstawowy Abarth 500 kosztuje 67 000 zł.

No raczej. Poza tym Mini mi się też absolutnie nie podoba. Z tych "REEDYCJI" to jedynie 500.

Mnie też podoba się nowy Fiat 500, aczkolwiek cena odstrasza. W każdym razie za 30 kafli mogę kupić Lancie Delte HF Integrale z ostatniej serii produkcyjnej w konfiguracji cywilnej i jeździć samochodem, który faktycznie mi się najbardziej ze wszystkich pojazdów podoba (no może jeszcze oryginalny Polonez 1500, ale to trochę loteria). Wiadomo, że później będzie trzeba w nie doinwestowywać (cudów nie ma), aczkolwiek to nadwozie jest warte grzechu Wink